Chodzisz do kosmetyczki na manicure lub pedicure? A może regularnie odwiedzasz rzęsarkę*? Jeśli tak, to z pewnością znasz ten problem, co zrobić z kilkoma godzinami spędzonymi w fotelu lub na łóżku, kiedy przecież nie możesz ani popracować, ani fejsa przejrzeć, ani gazety poczytać. W poczekalni jeszcze dasz radę. Podczas piłowania paznokci u jednej ręki masz jeszcze tę drugą. Ale potem to się kończy. Jedna dłoń jest w robocie, druga się moczy – albo lakier na niej schnie i nie możesz nawet strony w czasopiśmie przerzucić.
To samo poczucie zmarnowanego czasu mam regularnie, raz na 3 tygodnie, gdy Joanna robi mi rzęsy.
Kładę się na łóżku, zamykam oczy i muszę tak leżeć bez ruchu, nic nie widząc, przez bite dwie godziny. Gdy jestem po nieprzespanej nocy z dzieckiem, to po prostu zasypiam. Ale nie od razu i nie zawsze. A gadać nie lubię. Najchętniej sięgnęłabym po telefon i nawet pograła w coś głupiego, ale się nie da. I wtedy z pomocą przychodzi… Storytel.
Storytel to taki Spotify z audiobookami. Płacisz miesięczny abonament (29,99 zł) i masz dostęp do tysięcy książek – zarówno nowości jak i klasyki literatury światowej. Gdy napisali do mnie z propozycją współpracy, pomyślałam najpierw, że to nie dla mnie. Bo ja przecież mam kindla, czytam normalnie, po co mi lektor. Poza tym miałam gdzieś w głowie wizję słabo nagranych audiobooków, w których jakiś drewniany gostek czyta beznamiętnie książkę. Zaproponowałam, że przetestuję sobie appkę i zobaczę, czy to w ogóle mi się przyda. W długie trasy samochodowe jeżdżę rzadko, więc nie spodziewałam się, że to będzie coś dla mnie. I wtedy mnie trafiło – przecież to jest coś, czego potrzebuję regularnie, przynajmniej dwa razy w miesiącu, podczas robienia rzęs i paznokci! W międzyczasie okazało się, że audiobooki to jest też genialny sposób na wieczorne nadganianie braków w lekturze.
Książki, filmy i seriale to był do tej pory nasz ulubiony pomysł na zasypianie.
Ale czasem nie chcesz męczyć oczu przed snem. No i nie zawsze można sobie puścić film, gdy obok właśnie zasnęło dziecko i światło z monitora oraz głośniki mogą je obudzić. I wtedy wchodzi Storytel, cały na biało, z super lektorami, aktorami odgrywającymi role postaci, dźwiękami tła i w ogóle czujesz się jakbyś tam był, w tym świecie. Jak kiedyś, w starych dobrych słuchowiskach radiowych.
Na przedostatniej wizycie u rzęsarki przesłuchałam tak opowiadanie Sapkowskiego “Coś się kończy, coś się zaczyna”. I było bosko. Więc na kolejnym spotkaniu wreszcie przesłuchałam „Wiedźmina”, czyli pierwsze opowiadanie Sapkowskiego o Geralcie z Rivii (tak, wiem, to skandal, że dopiero teraz go czytam, ale wbrew temu, co twierdzi sam Sapkowski, mnie do Wiedźmina dopiero gra przekonała).
O plusach słuchania audiobooków w długich trasach samochodowych lub w pociągu nie trzeba już wspominać.
Jeśli – tak jak ja – masz przy łóżku stertę książek “do przeczytania” i po prostu nie ma kiedy tego zrobić, to podróż jest idealnym momentem na takie zaległości. W pociągu słuchasz na słuchawkach (kultura tego wymaga!), a w samochodzie na zestawie głośnomówiącym.
A… no i jeszcze jedna rzecz. Jeśli masz dziecko i z jakiegoś powodu nie chce Ci się mu czytać wieczorem do snu, to audiobook jest strzałem w dziesiątkę.
Lektorzy czytający te książki mają idealną dykcję, pięknie prowadzą narrację i masz pewność, że dziecko uczy się prawidłowej polszczyzny i wymowy, jednocześnie słuchając najpiękniejszych historii i bajek.
Storytel to nie tylko literatura piękna. W katalogu są bardzo ładnie i czytelnie pogrupowane różne gatunki literackie i tematyka książek. Są książki dla dzieci, bestsellery, audiobooki w języku angielskim, nauka języków obcych, poradniki, kryminały, beletrystyka, romanse, erotyka, literatura faktu, biografie, poezja, fantastyka, thrillery i opowiadania. Ogromny wybór, więc nawet jeśli nie ma tam jeszcze jakiegoś ulubionego Twojego autora, to w oczekiwaniu na nowe tytuły (a ciągle coś dodają), masz czego posłuchać.
Audiobooków słuchasz przez telefon lub tablet w streamingu z internetu, ale jest też możliwość ściągnięcia książki na offline, dzięki czemu bez przeszkód przesłuchasz ją nawet w miejscach, gdzie nie ma sieci.
Gorąco polecam. Ja się zakochałam. <3
Wpis powstał we wspópłracy ze Storytel – aplikacją dającą dostęp do tysięcy audiobooków, których można bez ograniczeń słuchać prosto z telefonu.
*Pojęcie „rzęsarka” wymyśliłam sama, więc możesz nie wiedzieć, kto to taki. Ale pewnie się domyślasz. Dla mnie „rzęsarka” brzmi dużo ładniej (i krócej!) niż „stylistka rzęs”, więc postanowiłam używać, może się przyjmie :)