Oddałam dziś krew.
Jestem zresztą honorowym dawcą krwi już od wielu lat. To taki przejaw egoizmu, bo świadomość, że ratujesz komuś życie, jest cholernie przyjemna.
Pobierają 450 ml, czyli ok 10% krwii z układu krwionośnego człowieka. Jeśli jesteś zdrowy, nie odczujesz znaczącej zmiany w samopoczuciu ani w trakcie pobierania krwi ani po jej oddaniu. Należy jedynie nie przemęczać się tego dnia, pić dużo wody i jeść słodycze. Dostaniesz zresztą słodycze w punkcie pobrań. Ja dostałam dziś 8 czekolad.
Jest też mnóstwo innych korzyści z oddawania krwi. To bezpłatny ekwiwalent badania na AIDS, bo jeśli wykryją w Twojej krwi wirusa HIV, zostaniesz o tym powiadomiony. Ponadto otrzymasz morfologię krwi, zwrot kosztów dojazdu, zwolnienie z pracy (lub szkoły) na dzień oddawania krwi oraz legitymacje honorowego dawcy.
Jeśli oddasz w sumie 20l krwi, przysługuje Ci odznaka honorowa zasłużonego dawcy krwi, która daje wiele fajnych bonusów, np. bezpłatne korzystanie z komunikacji miejskiej.
To tak na zachętę.
Ale warto dla samego plasterka na przedramieniu, bo uwierzcie mi, cieszy jak order. :)
Tu znajdziesz informacje, jak zostać jednym z nas: Fundacja KREWNIACY
zresztą, Segritto, zresztą :)
Gdy czekałam w ostatniej super długiej kolejce do RCKiK Katowice na Woodstocku stwierdziłam, że już mi się nie chce i to był mój ostatni raz. Poza tym mam w miarę popularną grupę krwi i nie podoba mi się robienie akcjami marketingowymi tej całej mody na krwiodawstwo.
złoty.strzale,
wolisz modę na białe kozaczki?
Segritto a jesteś dawcą szpiku?
Za każdym razem gdy słyszę o oddawaniu krwi, beczę w sobie, bo boję się igieł… czemu nie mogę się cieszyć taką ilością czekolady?
Nawet nie wiem jaką mam grupę krwi. I nie, nie cieszy mnie to.
jeżeli z takiej krwi nie usuwają grzybów i pasożytów (tych mniejszych) to biorca ma przechlapane, i tak już najczęściej ma, a czekolada pieszo nie chodzi…
bardzo miły blog
złoty.strzał
nie chodzi o modę. Krew musi być oddawana na bieżąco, bo ma krótki termin ważności. Potrzebujących jest coraz więcej a krwiodawców mało. Dlatego te akcje „marketingowe”. Sam oddaje krew dwa razy w roku. Najczęściej w piątek rano. Dłuższy weekend ;)
BTW. Przed oddaniem krwi trzeba się nawodnić, pić dużo wody, by krew miała mniejszą lepkość. Płynie wtedy szybciej i po 5-6 minutach jest po sprawie :)
kuzu-kuzu
Ja stanęłam na 5-ciu donacjach. Te 3 ostatnie to nawet całkiem regularnie co 3-4 miechy się udawało.
Wiem o wodzie:)
A u mnie dają 9 czekolad i zapraszają do wypicia kawy :)
Jeśli chodzi o efekty uboczne oddawania krwi to mi przez cały dzień chce się pić. Wypijam wtedy zdecydowanie więcej niż zwykle.
Mi to się raczej siku chce, jak tankuję tę wodę czekając w kolejce.
A mojej krwi nikt nie chce…
mojej tez nie…
Nie 20 l ale 18 l dla mężczyzn i 15 l dla kobiet.
Chybe ża coś sie zmieniło bo odkąd odebrałem swoją to przestałem się tym interesować.
W krwiodawstwie najgorsze jest to, że w o ile nie ma się stałej wieloletniej partnerki ktora najlepiej by też była krwiodawcą to trzeba zrezygnować z seksu.
Jakikolwiek seks z nowym partnerem dyskwalifikuje z krwiodawstwa na 6 miesięcy.
Czyli jak widzisz krwiodawcę który nie ma dziewczyny wiesz już w jakim stanie jest jego życie seksualne.
tak… to jeden z tych egoistycznych zapędów (uczucie pomagania innym) ktore zedecydowanie warto u siebie na stale wprowadzić. U mnie co 3 miesiące.