Wzięłam się za rysowanie, efekty widać powyżej. Nie wiem czemu, ale krany wyglądają u mnie zawsze jak smutne penisy…
Tak to ma wyglądać. Obawiam się jednak, że trochę za dużo miejsca sobie wyobraziłam i w istocie będzie dość ciasno. Ta szafka z szufladami obok pralki to mocno życzeniowa jest i raczej się nie zmieści. Po lewej stronie zaś jest miejsce na kibelek, który chcę ustawić tyłem do wejścia (bo gdybym chciała bokiem, to by się nie zmieścił razem z „plecami” czyli z wbudowaną w ścianę spłuczką, a ja koniecznie chcę wbudowaną w ścianę spłuczkę. No, chyba że powinnam mieć taką oldskulową na łańcuszku. Ale chyba nie. Zawsze się przy takiej czuję, jakbym hamulec bezpieczeństwa ciągnęła.
Tu macie łazienkę z góry.
Lustro chyba będę musiała zrobić na zamówienie, bo jakoś tak mi się wymyśliło przy rysowaniu, żeby lustro było duże, na całą ścianę – a lampki w stylu garderobianym były w nie wmontowane. Tylko teraz czy te lampki mają jakąś ochronę przed wodą? Bo przecież może je ochlapać od umywalki. Takie wystające żarówki chyba więc odpadają.
Powinny być za lustrem, ochronione szkłem. Tylko wtedy muszę pamiętać, że lustro będzie głębokie i z tą myślą powinnam budować blat, wannę i umywalkę.
W ogóle zastanawiam się, jakie dać światło w łazience. O tym też trzeba myśleć wcześnie, bo razem ze ścianami robimy w mieszkaniu wszystkie kable w ścianach i gniazdka. Robić górne oświetlenie czy tylko boczne? A może wstawić żyrandol? Tylko czy on będzie pasował do tak maleńkiej łazienki…
Wannę chcę bardzo prostą, akrylową. Nie jestem maniaczką kąpieli, częściej biorę prysznic, więc dobrze by było, gdyby dno nie było zbyt obłe i wygodnie się w niej stało. Myślę o takiej, z Leroy Merlin.
Umywalka ma być wpuszczona w blat. Żadna wisząca na ścianie ani stojąca na blacie – choć z niewiadomych względów to właśnie jest ostatnio modne. Przy tej pierwszej niewygodnie się cokolwiek na niej (przy niej) stawia – w drugim przypadku czyszczenie to katorga. Umywalka ma być wpuszczona w blat i tu nie mam żadnych wątpliwości. Może być prosta, klasyczna, tania. Na przykład taka.
Pozostaje kwestia kafelków (ludzie, na Bug, nie „kafelek”!). I to chyba najtrudniejszy wybór ze wszystkich łazienkowych, bo takie głupie kafelki decydują o wyglądzie całego wnętrza, są wszędzie i trudno je wymienić, jak się już położy. Niestety nie mam pojęcia, czego chcę. Na szkicu widzicie takie szaro-niebieskie przy wannie i jasne na podłodze, ale to czysty przypadek, że tak mi się narysowały. Nie wiem, czy mają być duże czy małe. W jakim kolorze. Gładkie – czy z wzorkiem. Terakota wszędzie czy glazura na ścianach. Taka jak terakota czy inna? A może część łazienki w jednym kolorze a część w drugim? Za dużo tego jest w sklepach i się gubię – a poza tym po jednym kafelku nie jestem w stanie ocenić, jak to będzie wyglądało w całości. Korcą mnie biele, beże i szarości. Ale jakie? Pomocy!