Dziś, drodzy chłopcy, ciocia Segritta opowie Wam, na czym polega prawdziwy romantyzm i udowodni, że nie ma on nic wspólnego z przynoszeniem kwiatów, kolacją przy świecach i innymi formami adoracji kobiety. Romantyzm to nie adoracja tylko pewność siebie i sięganie po to, czego się pragnie, nawet jeśli to coś wydaje się niedostępne. Romantyzm to nie jest „bycie miękkim” – tylko „otwarcie się”. I romantyzm wcale nie jest domeną nieudaczników.
Nie wierzę w półśrodki w miłości. Nie można być romantycznym, ubezpieczając się na każdym kroku i szykując sobie scenariusze na porażkę. Dla mnie prawdziwy romantyzm to jest „all in”, nawet jeśli szanse na zwycięstwo są znikome. To jest pozostawienie wyboru całkowicie drugiej stronie, od siebie dając od razu wszystko.
Przypadek pierwszy.
Moja paryska miłość, której nie widziałam od czasów Segritty w paryrzu, przypomniała się ostatnio na fejsbuku. Pogadaliśmy chwilę i w końcu on zapytał:
A: Czy gdybym wysłał Ci bilet do Paryża, przyjęłabyś go?
Odpisałam pytaniem.
SEG: Czy gdybyś nie wiedział, czy go przyjmę, wciąż byś mi go wysłał?
A: No tak… Właśnie za takie odpowiedzi Cię kocham.
Przypadek drugi.
Kleofasa poznałam na przyjęciu urodzinowym wspólnej znajomej. Świetny facet, ale moje serce należało wtedy do innego. Większość mężczyzn na miejscu Kleofasa by odpuściło, ale on nie odpuścił. Gdy impreza się skończyła, postawił sprawę jasno.
K: Nie chcę się z tobą rozstawać. Zjedz ze mną śniadanie. Nie obchodzi mnie, że jesteś zakochana w innym. Decyduj.
Kleofas wynajął pokoje w hotelu obok. Gadaliśmy pół nocy a potem zjedliśmy razem śniadanie hotelowe. Kilka miesięcy później moje serce było już wolne. Nie na długo.
Do czego dążę… Prawdziwy romantyk nie czeka na odpowiednią okazję, nie pyta, czy w ogóle może coś zaproponować, nie sprawdza, czy zostanie przyjęty. Prawdziwy romantyk stawia wszystko na jedną kartę i to druga strona ma wybór: brać lub zostawić. All in i niech się dzieje co chce. Przecież w najgorszym przypadku ona Cię odrzuci, ale przynajmniej będziesz wiedział, że zrobiłeś wszystko, by ją zdobyć. Jeszcze nigdy nie zaczęłam źle myśleć o mężczyźnie, który jasno, od początku dawał mi znać, że mu się podobam, nawet jeśli on nie był w moim typie. Wręcz przeciwnie. Taka odwaga w mówieniu o tym, czego się chce, świadczy o pewności siebie – a pewność siebie jest bardzo atrakcyjną cechą.
Mężczyźni, którzy próbują myśleć za kobietę, szacować swoje szanse i wycofują się przy jakiejkolwiek przeszkodzie są dla mnie automatycznie spaleni. Jeśli swoją miłość i chęć przebywania z kobietą uzależniasz od jej reakcji, to dupa z Ciebie nie romantyk.