Gdy wybierałam sobie okulary 4 lata temu, popełniłam ogromny błąd. Wybrałam co prawda prześliczne oprawki za 10 funtów z londyńskiego straganu i kupiłam je w dwóch twarzowych kolorach, ale gdy poszłam do optyka w celu włożenia w nie soczewek korekcyjnych (mam wadę ponad 3 dioptrie), wzięłam zwykłe szkła. Moja geekowska natura nie zdawała sobie bowiem wtedy sprawy, że to soczewka jest w okularach najważniejsza i że może ona nie tylko korygować moją wadę wzroku, ale też podnosić kontrast, eliminować odbicia światła i ułatwiać czyszczenie.
Dlatego dziś opowiem Wam o różnych rodzajach soczewek i bajeranckich efektach, o które możecie prosić, wyrabiając sobie nowe okulary. W ramach współpracy z producentem soczewek Hoya poszłam do optometrysty, który dokładnie zmierzył moją wadę wzroku i wybrał dla mnie idealne soczewki. Na początku trochę się buntowałam przed tą wizytą, bo “przecież znam swoją wadę wzroku, miałam robione komputerowe badanie!”, ale na szczęście mnie przekonali i teraz już wiem, że nie ma sensu kupować sobie okularów w oparciu o badanie komputerowe, które jest po prostu niedokładne i stanowi jedynie wstęp do dalszego badania.
Dla mnie różnica pomiędzy moimi poprzednimi okularami a tymi nowymi jest kolosalna. Widzę przez nie trochę tak, jakbym w ogóle nie miała okularów na nosie – i jakbym nie miała wady wzroku. Dlatego jeśli szukacie doskonałych okularów, koniecznie pójdźcie do optometrysty. Naprawdę warto!
Różne możliwe właściwości soczewEK
Soczewki okularowe, zwane potocznie „szkłami” (ponieważ kiedyś były wykonywane ze szkła), obecnie są produkowane z wysokiej jakości tworzyw sztucznych i poza korekcją wzroku mogą pełnić szereg dodatkowych i całkiem przydatnych funkcji.
1. Soczewki progresywne
Mniej więcej po 40 roku życia dotyka nas zjawisko prezbiopii. Soczewka oka traci elastyczność i niezależnie od tego, czy nosiliśmy wcześniej okulary, czy też nie, tracimy zdolność ostrego widzenia z bliskiej odległości. Wówczas, żeby uniknąć noszenia dwóch par okularów, najlepszym rozwiązaniem są okulary z soczewkami progresywnymi, w których widzimy ostro zarówno to, co znajduje się daleko, jak i to, co jest blisko.
2. Soczewki fotochromowe
To takie sprytne rozwiązanie, polegające na tym, że okulary są przejrzyste w pomieszczeniach, a na zewnątrz przyciemniają się pod wpływem promieni UV i pełnią funkcję okularów przeciwsłonecznych. Takie dwa w jednym.
3. PNX
Jeśli potrzebujesz okularów do zadań specjalnych, to ten materiał jest dla Ciebie. Wykonana z niego soczewka jest praktycznie niezniszczalna – możesz po niej skakać, możesz ją nadepnąć, a ona nie pęknie. Potwierdzam, sama waliłam obcasem. Samochód też nie daje rady. Polecane dla osób aktywnych i dzieci.
4. Soczewka asferyczna
Fizyka nie ma dla nas litości. Zwykłe soczewki sferyczne optycznie pomniejszają oczy krótkowidzów i powiększają oczy dalekowidzom. Czym wyższe wartości korekcyjne, tym większy efekt. To znaczy, że wielkość naszych oczu jest przekłamana dla osoby nas obserwującej. Soczewki asferyczne mają za zadanie zredukować ten efekt i zminimalizować zniekształcenia obrazu po bokach soczewek. Dzięki nim obraz nie „wygina się”, gdy patrzymy tuż przy oprawie okularów.
5. Soczewka o wysokim indeksie
Dla każdego materiału, z którego są wykonywane soczewki okularowe, określony jest współczynnik załamania światła, czyli tak zwany indeks. Czym wyższy indeks, tym cieńsza i bardziej estetyczna soczewka. Jeśli masz dużą wadę, warto zainwestować w soczewki o wysokim indeksie. Będą dużo lżejsze i będą wyglądały po prostu ładniej.
POWŁOKI ZMIENIAJĄCE WŁAŚCIWOŚCI SOCZEWEK
Poza właściwościami samej soczewki, możemy też korzystać z tych zawartych w powłokach zewnętrznych. Takie powłoki mogą naprawdę ułatwić życie okularnikowi i wyeliminować lub zredukować wiele problemów związanych z noszeniem okularów
1. Powłoka antyrefleksyjna
Powłoka antyrefleksyjna to nakładane na soczewkę specjalne warstwy, które powodują, że światło nie odbija się od jej powierzchni. Dzięki niej więcej światła dociera przez soczewkę do oka, a to sprawia że lepiej widzimy. Bez niej światło odbija się od soczewki, powodując jasne refleksy. Są one wyjątkowo irytujące przy prowadzeniu samochodu nocą, gdy światła aut jadących z przeciwka tworzą rodzaj mgiełki w polu widzenia. Ale przeszkadzają tez Twojemu rozmówcy, który zamiast Twoich oczu widzi jasne odbicia.
2. Powłoka hydrofobowa
Problem ten znają wszyscy okularnicy, którym zdarzyło się zmoknąć w deszczu lub wchodzić z zimna do ciepłego pomieszczenia. Krople wody lub parę wodna można łatwo zredukować właśnie dzięki hydrofobowym właściwościom powłoki.
3. Powłoka oleofobowa
To moja osobista zmora. Nic mi tak nie przeszkadza, jak ciągłe ubrudzenia szkieł od palców lub maleńkich, tłustych kropelek (np. od sosu z patelni). Choćbym nie wiem, jak się starała to wyczyścić, chuchając na okulary i przecierając je czystym kawałkiem bluzki (nie oszukujmy się, nikt nie nosi przy sobie profesjonalnej szmatki do okularów), plamy zostają lub – co gorsza – rozmywają się tylko. Powłoka oleofobowa ma za zadanie ochronić soczewkę przed tłustymi zabrudzeniami i ułatwiać jej czyszczenie.
4. Odporność na zarysowania
Okulary rysują się, gdy czasem przez nieuwagę odłoży się je do dołu szkłami, gdy spadną na ziemię, lub nawet gdy przenosimy je w nie do końca czystym etui. Te zarysowania nie są na początku widoczne, ale po jakimś czasie mogą zmatowić powierzchnię soczewek i utrudniać widzenie. Powłoki odporne na zarysowania doskonale chronią soczewki przed tego typu uszkodzeniami i przedłużają ich „życie”.
5. Właściwości antystatyczne
Na okularach z taką powłoką kurz niechętnie osiada. A jeśli nawet osiada, to łatwo go z ich powierzchni zdmuchnąć, bez potrzeby przecierania soczewek.
6. Ochrona przed niebieskim światłem monitorów
Znasz to uczucie bolących, piekących oczu, gdy za długo siedzisz przed komputerem? Niebieskie światło emitowane przez ekrany smartfonów, tabletów, komputerów i monitorów LED, może powodować powyższe objawy, a także ból głowy i bezsenność. Dlatego jeśli spędzasz dużo czasu przed urządzeniami elektronicznymi, warto zaopatrzyć się w powłokę BlueControl, która neutralizuje nadmiar niebieskiego światła i zwiększa kontrast widzenia. Ponadto BlueControl posiada wszystkie właściwości opisane powyżej.
7. Ochrona przed promieniowaniem UV
Większość materiałów, z których wykonywane są soczewki okularowe (od indeksu 1.53 wzwyż), chroni oczy przed szkodliwym promieniowaniem UV, padającym na soczewki z przodu. Część tego promieniowania jednak odbija się również od wewnętrznej strony soczewek i wpada do oczu. Jeżeli więc chcemy zabezpieczyć się przed UV w 100%, możemy wybrać powłokę UV Control. Ona również posiada właściwości opisane powyżej (pkt. 1-5).
Moje okulary mają soczewki Hoya i powłokę Blue Control, bo zdecydowanie więcej siedzę w nich przed komputerem niż na słońcu, a BC jest wprost stworzone dla takiej blogerki jak ja. Mogę więc cieszyć się ze wszystkich powłok poza ostatnią. Jeśli przypatrzycie się uważnie mojemu zdjęciu, zauważycie delikatny, niebiesko-fioletową błysk na powierzchni soczewki. Oczywiście nie widzę go, patrząc po prostu przed siebie. Zauważy go natomiast mój rozmówca, jeśli popatrzy pod pewnym kątem w moje okulary. Uwielbiam ten efekt, choć jest on oczywiście tylko efektem ubocznym prawdziwej funkcji powłoki Blue Control – czyli ochrony przed niebieskim światłem.
Jeśli chcecie dowiedzieć się jeszcze więcej o produkcji soczewek do okularów, zobaczyć zdjęcia z każdego etapu tworzenia i personalizacji szkieł, przeczytać o profesjonalnym badaniu wzroku oraz obejrzeć film, w którym soczewka PNX testowana jest młotkiem, koniecznie wpadnijcie do Zucha (klik).
I koniecznie, ale to koniecznie badajcie się u optometrysty przed wyborem okularów. Tylko ten specjalista prawidłowo zbada wasz wzrok i pomoże dobrać odpowiednie okulary.
Po analizie wpisu doszedłem do wniosku, że potrzebuję minimum 7 rodzajów „szkieł” hmmmm :)
ja nie potrzebuję, ale bym chciała. chociaż nawet nie mam wady wzroku ;)
Ale to wszystko w jednych szkłach jest, nie w 7 różnych :P Bo to powłoki są!
Znaczy mam 7 powłok nałożyć na szkła? Wydawało mi się, że jak powłoka nie może być na raz np antystatyczna, nie łapiąca tłuszczu, wody i zadrapań. Ale gdyby się tak dało to lepiej niż Bond ;)
Ja mam BC i wszystkie powłoki (poza uv) w jednym. :)
Powłoka jest jedna, ale ma wiele warstw, z których każda pełni określoną funkcję:-)
Na jednej soczewce może się znajdować nawet do 20 warstw powłok wszelakiej maści :) I dla bardziej zainteresowanych to nie oznacza ze soczewka będzie grubsza !
Jestem zszokowana nieco. Dbałością mojej Mamy się okazuje :) Bo spodziewałam się wiadomości, które mnie zaskoczą i ojej i przewracamy świat do góry nogami. Ale z dumą oznajmiam – zawsze miałam do monitora, z ochroną przed UV, ostatnio również sobie zafundowałam takie, które nie zaparowują jak buchnie mi ciepło z piekarnika, czy jak z zimnego wchodzę w ciepłe i dla astygmatyka. Fotochromy są fuj jak dla mnie, wolę dopłacić za nakładkę przeciwsłoneczną zakładaną na okulary! I zawsze miałam kompleksowe badania u okulisty, z pomiarami różnej maści, nigdy sam komputer. Ale może to kwestia wady na poziomie -8,25 dioptrii i trafienia do prześwietnej pani doktor! Dobierano mi nawet kolor błysku antyrefleksów do koloru oprawek :) A nie wiedziałam, że tak się da. Ale przyznaję, zapłaciłam za okulary 1000zł, mając oprawki za 150zł. Ale uważam, że oczy i dbanie o nie są warte każdych pieniędzy. Widzę ogromną różnicę mając zwykłe soczewki a okulary na nosie, szczególnie patrząc w cyferki w monitorze w pracy (jeszcze nie dorobiłam się tych dla astygmatyków, a powinnam!)
A jest szansa na jakiś wpis o soczewkach kontaktowych? Niech jakaś firma się do Ciebie zgłosi z tą sprawą, bo tu nie znam się za bardzo i przydałby się wpis Segritty!
Poza tym piękne okulary, delikatne. Uroczo w nich wyglądasz!
O soczewkach pisała kiedyś Wittamina :) http://wittamina.pl/okulary-czy-soczewki/
Tekst wyszedl idealnie przed nowymi okularami <3 dzieki wielkie! Nie wiedzialam do tej pory nic o BLueCOntrol, przydadza sie w pracy i do auta ;)
Prawdę piszesz, soczewka jest najważniejsza. Przekonałam się o tym, gdy po kilku latach noszenia zwykłych szkieł zdecydowałam się na takie „ulepszone” – różnica nie do opisania ;) i tu też sporo zależy od obsługi w salonie, wcześniej kupowałam w mojej małej mieścinie w malutkim zakładzie, gdzie nikt nawet mnie nie poinformował o rodzajach soczewek. Nigdy więcej! Btw, ostatnio na oprawki też sobie nie żałowałam, w końcu to inwestycja na dłużej, bo nie zakładam okularów od święta, a mam je na nosie na co dzień.
Świetny post! Nosze okulary od lat, ale nie wiedziałam, jak nazywają sie te wszystkie „ulepszenia” :)
Yay, dziękuję. Wyrabiając pierwsze okulary pół roku temu poszłam nic nie wiedząc, z myślą, że pani na stanowisku w Scanmedzie będzie umiała mi wyjaśnić niuanse asortymentu, który sprzedaje. To była bardzo naiwna myśl.
Jako dziecko nosiłam szkła ze szkła (dopiero po kilku latach weszły plastiki). Potrafiłam je tłuc częściej niż raz na miesiąc, dramat. Właśnie jestem przed zakupem nowych okularów, więc Twój post na pewno mi się przyda w niedalekiej przyszłosci. Zastanawiam się tylko, czy da się połączyć ze sobą wszystkie te funkcje i powłoki, które mi by się przydały :)
Gdzie kupiłaś te oprawki? Są przepiękne ;) Wyglądasz w nich genialnie! Też tak chcę ;)
W salonie optycznym na Ptasiej w Warszawie :)
Lat temu dwadzieścia z hakiem trafiłam do optometrysty zamiast do okulisty. Wyszłam stamtąd ze szkłami ponad dwa razy mocniejszymi niż potrzebowały tego moje oczy… Efektem było pogłebianie się wady w tempie 0,5 dioptrii na pół roku. Na szczęście po latach (zbyt wielu) znalazłam się pod opieką kompetentnego lekarza, który odpowiednimi mocami soczewek co prawda nie był w stanie cofnąć skutków, ale przynajmniej wada zahamowała. Z doświadczenia radzę więc – okulista, a optometrysta najwyżej jako uzupełnienie.
PS. Seg, super są te oprawki!
O to to, znam to z autopsji. Jak byłem mały, też lekarz strasznie zepsuł mi oczy, jak się okazało stary pijak, który nie raz i nie dwa był też nagrzany w pracy. I teraz za to płacę ja.
Na szczęście też szybko trafiłem na ogarniętego okulistę.
Nie ma reguły; mnie okulistki „oszczędzały”, żeby „wzrok się nie rozleniwił” i „wada nie poleciała za szybko”.
Efekt: głębokie, paskudne zmarszczki na czole od mrużenia oczu, wada ok -9 w każdym oku (plus niezauważony przez okulistki latami astygmatyzm)…
Generalnie radziłabym po prostu iść do kilkorga różnych specjalistów, zwłaszcza jeśli problem ze wzrokiem nie jest minimalny.
(startowałam od -1…)
Oj… Musiałaś trafić na jakiegoś oszusta chyba. Optometrysta mierzy wady wzroku – a okulista leczy choroby oczu. To absolutna nieprawda, ze po okulary idzie sie do okulisty!
Pierwszym krokiem na drodze do dobrego widzenia jest wizyta u odpowiedniego specjalisty, czyli w tym wypadku u optometrysty. Okulista jest lekarzem specjalizującym się w diagnostyce i leczeniu chorób oczu. Zapalenie spojówek, nadciśnienie oczne, zaćma, jaskra – tu pomocą może służyć wyłącznie okulista. Do okulisty może skierować również optometrysta, jeśli podczas badania wzroku zauważy jakąś nieprawidłowość. Optometrysta specjalizuje się w badaniu wad refrakcji, czyli mówiąc popularnie „wad wzroku”. Podczas badania wykonuje szereg testów i pomiarów, które stanowią dla przyszłego użytkownika okularów gwarancję tego, że będzie dobrze widzieć. Wybór właściwego specjalisty jest bardzo ważny, ponieważ nawet najlepsze na świecie i najbardziej zaawansowane soczewki okularowe nie zagwarantują nam dobrego widzenia, jeżeli badanie wzroku zostało źle przeprowadzone.
Aszke nie wiadomo jakiej szkoły i czy w ogóle był to Optometrysta do którego trafiłaś przykro tylko ze tak się stało .Nie można mierzyć optopetrystów z dzisiejszych czasów i tych z przed 20 lat jedną miarką. Jest to zawód medyczny który ma bardzo duże uznanie na Świecie pod względem refrakcji i dobierania mocy do okularów To właśnie optometrysta ma wałkowane przez 5 lat jak to robić dokładnie , a Okulista jest szkolony w kierunku operowania, leczenia (podawania lekarstw ) a nie korygowania wad refrakcji (bo to jest prawidłowa nazwa ) Bo to jest tylko jako uzupełnienie studiów dla lekarzy okulistów. I zazwyczaj nie poświęca się więcej czasu niż pół semestru na ten dział w ciągu całych studiów.
A koszty? wysokie są?
A koszty? wysokie są? Jeśli chce ze wszystkimi powłoczkami, przy astygmatyzmie?
Dosyć mocno zależy od konkretnego sklepu, mocy soczewek itp. Jakie są to mniej więcej moce?
Dzięki za odpowiedź! -7 i -8. Z plusów nie pamiętam. Wiadomo, ale chciałabym się zorientować mniej więcej na ile mam się nastawić.
W przypadku takich mocy sytuacja jest bardziej skomplikowana z uwagi an potrzebę użycia soczewek z redukcją grubości (z innym indeksem). Oznacza to, że duży wpływ ma wybrana oprawa oraz podejście do estetyki całości. W przypadku HOYA (bo o produktach tej firmy tu mowa) idziemy od średnio 500,00zł (para soczewek asferycznych ze wszystkimi warstwami łącznie z powłoką BlueControl w indeksie 1.60) w górę.
O to mi chodziło :) Jeszcze raz dziękuję!!!
Niedawno po latach soczewek kupiłam nowe okulary… i przez pierwsze trzy dni wciąż obijałam się o ściany i barierki, zanim ogarnęłam jak bardzo okulary zmieniają i zniekształcają obraz. Szczególnie takie duże „nerdowskie”. Marzą mi się soczewki asferyczne, ale słyszałam że działają sensownie dopiero przy większej wadzie. No i mózg się jednak całkiem szybko przyzwyczaił :)
P.S. Pamiętajcie, że w większości firm osobom pracującym głównie przy komputerze przysługuje dopłata do okularów korekcyjnych, to zwykle 200-300 zł, więc zawsze zastrzyk gotówki przy sporym jednak wydatku :)
P.S.2. Na wszelkie parujące powierzchnie polecam… troszkę pianki do golenia. Działa cuda!
O, też tak mam jak po noszeniu soczewek zakładam okulary! Wszystko jest mniejsze i nie na swoim miejscu…
Jako człowiek również ślepy dodam, że chociaż fotochromy wkurwiają mnie niewyobrażalnie (ale to pewnie tylko kwestia mojego uosobienia), to okulary przeciwsłoneczne z korekcją są największym zbawieniem mojego życia. Już nie mówiąc nawet o tym, że lepiej chronią przed słońcem niż takie plastiki ze sklepu (więc warto nawet bez korekty lecieć po nie do optyka), ale jak sobie pomyślę o tym, ile lat chodziłam po ulicach półślepa, bo na przeciwsłoneczne szkoda kasy (rozumiecie, to przecież „nie są prawdziwe okulary”) to mam ochotę swojej przeszłej mnie dać porządnie po pysku.
Jako posiadaczka małych oczu i dodatkowej wady równej prawie 4 dioptriom na minusie, chętnie bym przygarnęła takie asferyczne na święta. Może wtedy dostrzeżono by u mnie jakiekolwiek oczy, bo aktualnie mam takie trochę incognito – ja widzę, ale one do widocznych nie należą. :D
wiecie co? lubię być okularnicą <3
Od dawna jestem okularnicą. Eksperymentowałam z różnymi powłokami.I ostatnio wróciłam do podstaw – czyli ochrona przed UV+ monitor komputera.Jeśli chodzi o ochronę przed zabrudzeniami i hydrofobową – naprawdę nie ma dużej różnicy w użytowaniu szkieł z tymi ochronami i bez.
Wszystko zależy od jakości takich powłok i tym czy soczewki rzeczywiście je posiadają. Dlatego zawsze trzeba wymagać od optyka wydania opakowań od montowanych soczewek gdzie te informacje się znajdują.
Ale gdy kupuję nowe okulary u optyka, to przy zakupie ustalamy jakie to mają być szkła. Jesli chodzi o jakość powłok – nie znam się na tym i pewnie trudno mi będzie zweryfikować czy dane parametry powłok są odpowiednie. Zakładam,ze jesli coś ustalam w zakladzie optycznym i płacę za to, to dostaję to co mam zapisane na wycenie. Przyznam się,ze do głowy by mi nie przyszlo, że mozna klienta oszukać na szkłach w okularach. I nie bardzo wiem po co mam prosić o opakowania – jeśli ktoś chce oszukać to i tak mnie oszuka (moze dac inne opakowania)
Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę fakt, że konkretne powłoki mogą być sobie nierówne (na przykład u niższej klasy producentów lub w soczewkach ekonomicznych z salonów sieciowych). Przekazanie klientowi opakowań od innych soczewek jest trudne i żadnemu optykowi nie chciało by się w to bawić, ponieważ opakowania mają na sobie informacje dotyczące mocy soczewek. Jeżeli optyk chce coś ukryć po prostu nie przekazuje takich opakowań.
A ja żyję z minus 10 i dobre okulary to podstawa, mimo że raczej noszę szkła kontaktowe. Niestety naprawdę porządne soczewki z niezbędnymi bajerami kosztują niemałe pieniądze, ale warto :)
Piękne oprawki! Można wiedzieć co to za firma i model?
To Lindberg, nie pamiętam nazwy modelu niestety..
Dziękuję za odpowiedź. Nie słyszałam o nich wcześniej, piękne oprawy robią!
w życiu bym nie pomyślała, że szkła mogą mieć tyle bajerów! :)
Baardzo fajny i potrzebny mnie, okularnikowi, wpis! Ale wczoraj krojąc 2 cebule zaczęłam się zastanawiać czy ktoś pracuje nad soczewkami, które sprawią, że nie poleci ani łza?
Sa juz takie – soczewki kontaktowe
Wszyscy myślą, że jest jakiś sposób żeby uchronić się od łez przy krojeniu cebuli a wystarczy nie angażować się emocjonalnie.
Okulary noszę od dawna, a wiem tylko o dwóch typach soczewek z całego Twojego zestawienia. Zaszalałabym przy kupnie nowej pary :)
Mam okulary do komputera BlueControl. Mąż mnie namówił, bo mimo, że nie posiadam wady to siedzę codziennie kilka godzin przed komputerem. Bardzo się cieszę, że dałam się namówić, bo moje oczy po kilku godzinach są jakbym je dopiero otworzyła!
Super przewodnik.i cenne wskazówki. :-)
Okulary noszę niemal 25 lat – czyli całe swoje życie. Przy ostatniej wymianie okularów dałam się namówić na soczewki BlueControl i powiem, że jest to jeden z największych błędów w moim życiu. Fakt przed komputerem spędam bardzo dużo czasu więc teoretycznie soczewki idealne dla mnie ALE… Nikt nie uprzedził mnie, że soczewki BC przekłamują kolory – biały nie jest biały tylko żółty co w przypadku pracy z grafiką jest utrapieniem – przydatne chyba tylko jedynie zimą przy prowadzeniu samochodu bo faktycznie śnieg nie daje po oczach. Druga sprawa o której nikt nie mówił, a jak poszłam złożyć „reklamację” to usłyszałam, że „te soczewki tak mają”. Chodzi o refleksy tworzące przez powłokę. Wystarczy skierować wzrok w stronę źródła światła, żeby obok lub pod żarówką, świetlówką, świeczką pojawiły się ich odbicia w kolorze niebieskim. Cholernie denerwujące! Siedzę przed komputerem i widzę dwie lapmki, parcuję i widzę nad sobą dwie świetlówki… no ludzie oszaleć idzie… fakt, że z czasem (dłuuugim czasem) człowiek się do tego przyzwyczaja ale zawsze to jest i po części podświadomie rozprasza wzrok. I nie wiem czy jestem jedyna, ale soczewki BC akurat bardziej mnie męczą przed komputerem niż normalne… I jeszcze jedna rzecz – porównując soczewki zwykłe Hoya i Hoya BC w BC strasznie kuleje powłoka hydrofobowa. W momencie gdzie zwykłe soczewki odparowały w kilka sekund ja na swoje musiałam czekać dooobrą minutę.
Szkoda, że o takich rzeczach się nie mówi i klient idzie do sklepu i kupuje zachwalane soczewki Hoya BlueControl idealne dla komputerowców (co do normalnych soczewek tej firmy – są bardzo wytrzymałe na zarysowania więc jak najbardziej plus) Wiem, że pójdę po następne tej firmy tylko już zwykłe bez żadnych cudownych powłok, ponieważ już dwa lata walczę o życie z soczewkami BC i dalej nie zamierzam…
Pozdrawiam serdecznie!
Co do przekłamania kolorów to trzeba uściślić, że przy normalnym użytkowaniu tego efektu po prostu nie widać. Człowiek się przyzwyczaja. Nie zmienia to faktu, że rzeczywiście sprzedawca obowiązkowo powinien o tym poinformować. Tak czy siak przeszkadzają jedynie w pracy przy skalibrowanym monitorze. Jeżeli monitor nie jest skalibrowany to sam w sobie przekłamuje kolory, np. do druku.
Co do tych flar które widzisz to dziwna sprawa. Odbicie szczątkowe jest fioletowo-niebieskie tak jak w klasycznym antyrefleksie jest zielonkawe. Ale jeśli widzisz jakieś flary przy źródłach światła patrząc przez okulary to może to wynikać z mocy jakie masz i przy klasycznym antyrefleksie też byłby taki efekt choć w innym kolorze. Upewnij się czy regularnie czyścisz okulary przy pracy.
Ze swojej strony mogę jedynie ten antyrefleks polecić <3
Pozdro
Seg, dawno marzę o podobnych oprawkach, ale nigdzie nie mogę znaleźć. Pamiętasz może, co to za model?
Nie znam nazwy modelu, ale to marki Lindberg. :)
Dziękuję!
Też wpadły mi w oko, dlatego poszukałam i wydaje mi się że to Lindberg 6505 c01. Ale pewności nie mam. Ciężko je znaleźć.
Poerdolisz