Gdy się mieszka w bloku całe życie, może nie brakuje człowiekowi trawnika, ale dla mnie, wychowanej przy małym – ale jednak ogródku, przeprowadzka do mieszkania z mikroskopijnym balkonem jest przeżyciem dość smutnym. Nie wyobrażam sobie mieszkania bez zieleni i gdy mówię o ulubionych roślinach, mam na myśli raczej drzewa i trawę a nie jakieś fikuśne kwiatki, jakie ludzie przeważnie trzymają w mieszkaniach. Dlatego już dawno zafascynował mnie pomysł na trawnik w mieszkaniu.
Z początku myślałam o takim stole:

…ale niestety nie mam na tyle miejsca w mieszkaniu, by sobie taki mebel zafundować. Poza tym jest on wielce niewygodny w sprzątaniu – no i trzeba go regularnie nawadniać i kosić. To fantastyczny pomysł na jakiś event albo do dużego domu, gdzie oprócz takiego stołu będziemy też mieli normalny, drewniany stół.
Potem pomyślałam, że mogłabym zrobić taką płaską donicę z trawnikiem, którą można będzie położyć na balkonie i dzięki temu mieć po protu mikro-ogródek w bloku, do którego można wyjść na bosaka. Ale tu też byłby problem z koszeniem i utrzymaniem takiej trawiastej kuwety.
Potem wpadłam na pomysł trawiastego parapetu, ale tu znów zwyciężył pragmatyzm. Taki stały, nieprzenośny element wystroju wnętrza wygląda świetnie na zdjęciu, ale utrzymanie go jest problematyczne no i jednak wygodniej jest mieć parapet drewniany, płaski, na którym można usiąść lub coś postawić.
Niedawno miałam okazję odwiedzić Gdańsk i spotkać się z autorką bloga Moja Trawa. I to właśnie ona natchnęła mnie do przygotowania dla niej trawiastego prezentu. Kupiłam najtańszą blachę do pieczenia, wsypałam tam ziemię, wysiałam trawę i cierpliwie czekałam, aż urośnie. Pielęgnacja tego malutkiego trawniczka była bardzo przyjemnym, codziennym rytuałem. Nawadnianie go i przycinanie relaksuje jak nic innego ;) Gdy więc rozstawałam się z prezentem dla Idy, postanowiłam zafundować sobie podobny element wystroju wnętrz do własnego mieszkania.
Tak to rosło :)

Fajny pomysł :-) Ja na szczęście mam spory ogódek, za to w domu ani jednego żywego elementu (poza mężem i dziećmi) ;-)
To może trawka w łazience? :)
http://pinterest.com/pin/462463455456176863/
Dzień dobry, tu policja, już po paniom jedziemy.
Trzeba Seg zapoznać z autorem bloga ' Baobab'
Trawnik – to powinno pomóc.
http://www.thefancy.com/search?q=vertical+garden
Przyjemnych inspiracji :)
ciągle powtarzam, że trawa uzależnia. no i z kolejną poszło :-)
A jak z koszeniem takiej trawki; przecież to powszechnie wiadomo, że koszona zagęszcza się i lepiej rośnie, więc trzeba by mieć w mieszkaniu również mini-kosiarkę :) No, chyba, że ma się mini-krowę :)
A tak na poważnie, to polecam trawę pszeniczną – rośnie cudnie szybko i gęsto, jest zieleniutka i pachnąca, a jak już urośnie odpowiednio, to można ją przetworzyć na soczek :)))
Kiedyś myślałam o zasianiu trawy na balkonie… nie byłam jednak pewna, czy strop wytrzyma ;)
Myślę, że odpowiednie rozwiązanie w tej sytuacji znajdziecie na tej stronie > http://marwer.info/2.oferta.html!
jaką trawę używacie aby uzyskać drobna gęstą jasno zieloną trawkę? pozdrawiam
Dorota
Lubie swojego owlosionego misia.
Duzo wlosow na klatce piersiowej powoduje ze mi cieplutko. Ma ladny dywanik. A ja nosze grube sfeterki, kojarzy mi sie z moim misiem. Sfeterki z misiem i wszedzie ma wloski, jest pluszakiem. M