Najtrudniej z montażem, bo zupełnie nie ogarniam Imovie. Przywykłam już tak do Final Cuta kiedyś, że trudno się przesiąść. Stąd te koszmarne opóźnienia z filmikami, bo ciągle odkładam to na później.
Trudno też… być sobą na filmiku. O wiele łatwiej kogoś grać – jak w „Nie każdy wie…”. A tak nagrywać po prostu siebie, do kamery na wyciągniętej ręce…? Koszmar…!
Oto kilka ścinek z filmiku, który zmontuję z pomocą przyjaciółki w sierpniu. Póki co taki teaser z Portugalii :)