Mieliście kiedyś tak, że podobał Wam się jakiś region, jakiś bar lub restauracja na samym początku, zanim ściągnęły tam tłumy turystów lub hipsterów? Mówiliście potem znajomym: „Teraz to już nie to samo. Teraz każdy tam chodzi i miejsce straciło już swój urok. Ale kiedyś… eh… kiedyś to był klimat!”. No to ja tam mam z warmińskim festiwalem Rebelia Kultury. To znaczy czuję, że teraz jest tam cudny mikroklimat wynikający po części z tego, że większość po prostu o nim nie wie – ale kiedyś to będzie wielkie, popularne wydarzenie i wtedy nie będzie mi już się chciało tam jechać. Obym się myliła. Oby ta kameralność w Olsztynie została – razem z bardzo krytyczną oceną Olsztyna, jaką wystawiają mu jego właśni mieszkańcy. Bo to jest urocze i po raz kolejny przekonuję się, że najlepiej czuję się w miastach, których mieszkańcy nie zadzierają nosa i z „pewną taką nieśmiałością” opowiadają o swojej małej ojczyźnie.
Przyjechaliśmy do Olsztyna z silną grupą blogerów. Był Andrzej Tucholski, Zuch, Tatera, Krzyś Gonciarz i ja. Mieliśmy wolną rękę w wyborze zajęć i warsztatów w ramach Bass Days i Festiwalu do czytania. Oto jak nam upłynął czas od piątku do niedzieli:














A na koniec trzy memopotencjalne fotki, do których aż się prosi dopisać jakieś złote myśli :)
Ave Olsztyn! Pozdrowienia i podziękowania dla Patryka, Konrada i Klaudii :* Byliście zajebistymi przewodnikami.
Łatwo było, byliście zajebistymi gośćmi :*
Palce pi powinny trzymać tylko gitary, tak dla dobra ludzkości ;) Ładne zęby masz, Seg!
Miło Cię było gościć :)
Dayum, a ja się teraz dowiaduję o bejsdejsach… No nic, pewnie i tak bym nie pojechał – trzeba było odpocząć po zeszłoweekendowym zakończeniu sezonu Youngtimer Warsaw i Festiwalu Nitów i Korozji (Nity to najlepszy event motoryzacyjny w roku, koniec, kropka, dziękuję, dobranoc) no i warto czasem trochę pobyć w domu. A jeśli imprezy basowe nie są Ci straszne to polecam zgierski Graj(mi)dół – jest zazwyczaj (tzn. 2 razy do tej pory był) na przełomie czerwca i lipca. Na następny też się wybieram.
Z cyklu monologi:
Fotka nr 1:
– Tej, Seeeeg, no weź już mi nie rób więcej fotek… Sorki, ale to już jest po prostu męczące, ile fotek można…
– Dobra, Seg, sorki.
Fotka nr 2:
– Heloooooł! Miało już nie być więcej fotek,ach ty łobuzico!
Fotka nr 3
– Okej, dobra, możesz cyknąć mi ostatnią fotkę, ale zaczekaj! Stop!!! Zrobię duże oczy, żeby lepiej wyglądać.
Pozdrowienia z Olsztyna :) Nie mieszkam tu, lecz studiuję, ale dopiero na piątym roku odkryłam ile zalet ma to miasto :) Szkoda, że nie zwiedziliście Olsztyńskiej starówki, jest tam od cholery zajebistych i klimatycznych przede wszystkim miejsc :)
Zwiedzili, zwiedzili.
a to chyba że :)
W Olsztynie byłam przed wykształceniem się u mnie jako takiej dojrzałości kulturowej (?).
No jak to, Cioci Seg bym nie oprowadził? No toż to chamstwo by było ;)
Olsztyn fajnym miastem jest, wrodzone poczucie patriotyzmu się we mnie rodzi, choć w Wawie mieszkam od kilku lat :)
toż to miasto moje prawie rodzinne! :)
zakochałem się w Tobie :)
Od 5 lat mieszkam w Olsztynie, ponieważ tu studiuję. Miasto może zauroczyć, ale chyba głównie turystów. To, jak obecnie wygląda Olsztyn i to, jak się po nim porusza zniechęciłoby nawet zapalonego podróżnika. Otóż będą tu tramwaje! Więc jeśli będziesz miała chęć na wycieczkę, wpadnij za jakiś czas na te tereny ;) Może trochę tu ogarną. Poza tym, patrzę na to miasto z perspektywy studenta. Szkoda, że nie ma tu większych perspektyw i nikt nie zachęca do tego, by po studiach pracować właśnie w Olsztynie. Ot, wylałam swoje żale, bo zaraz będę musiała znów stać się słoikiem, tym razem z dala od mojego kochanego województwa.
Olsztyn jest bardzo przyjemnym miastem, a zwłaszcza dla studentów.
So, this program offers static code analysis and ergonomic design.
By using this program the user create an efficient and creative softwares
Free Crack likewise called virtual private system, presented by keeping strong Inc
n a similar way, it has a great produc