To był bardzo przyjemny powrót do Warszawy, bom się stęskniła. Na Kaszubach jednak brakuje tego smogu, spalin, szumu i namacalnej wręcz bliskości prezesa Kaczyńskiego.
Tylko jeziora, słońce, wianki i truskawki. No ile można.
Oczywiście zaczytałam się na słońcu i mam teraz cycki w barwach narodowych. Wybaczcie brak zdjęcia.
Nie będę pytać, gdzie byłam, bo pomyślicie, że to konkurs, a ja już wszystkie nagrody zeżarłam:
Po drodze miałam Żukowo, a w Żukowie, jak wszyscy wiemy, pracuje autorka Najlepszego bloga na świecie – Sylwia Kubryńska. Poprzeszkadzałam jej trochę.
Sylwia oczywiście zagadała mnie na śmierć. Dowiedziałam się, że nikt jej nie lubi (żadna mi nowość…) i że ma iście szatańską wagę. Tak, można zgadywać. :)
A teraz idę leczyć oparzenia słoneczne młodymi, męskimi ciałami. :*