7 moich ulubionych planszówek
Nie jestem jakimś profesjonalnym nerdem planszówkowym, bo straciłam na graniu zaledwie jakieś tysiąc godzin, ale można mnie śmiało zaliczyć do zwykłych, średniozaawansowanych amatorów. Amatorów w sensie – miłośników.
Nie jestem jakimś profesjonalnym nerdem planszówkowym, bo straciłam na graniu zaledwie jakieś tysiąc godzin, ale można mnie śmiało zaliczyć do zwykłych, średniozaawansowanych amatorów. Amatorów w sensie – miłośników.
Znacie ten karciany problem: w co pograć z dzieckiem, żeby się nie nudzić – i żeby jednocześnie dziecko się dobrze bawiło?