Jeśli ktoś kiedyś jeździł ze mną autem, wie też, że mam do samochodów stosunek dość emocjonalny. One mają swoją płeć, duszę, humory i głos. A jak teraz patrzę w oczy mojej Tosi… to znaczy w reflektory… to widzę, że są niebieskie. I tak powinna mieć w dowodzie wpisane ;)
Philips wypuścił nowe żarówki ColorVision, które pozwalają uzyskać w reflektorze jeden z czterech kolorów: niebieski, żółty, zielony i fioletowy. Może widzieliście już kiedyś podobne światła w innych samochodach, ale dopiero żarówki Philipsa są legalnym sposobem na uzyskanie tego efektu, ponieważ jako pierwsze są oficjalnie dopuszczone do użytku na drogach. Z prostej przyczyny: dają wciąż białe, czyli najefektywniejsze i najbezpieczniejsze światło rzucane na drogę – a efekt koloru widoczny jest tylko w samym reflektorze.
Tak to wygląda. Na bogato*!
*bo skądś znam ten podkład muzyczny… ;)
Dostałam od Philipsa takie bajeranckie żarówki do Tosi i dodatkowo cztery komplety dla Was, do rozdania w krótkim konkursie dla wszystkich, którzy chcą zmienić kolor oczu swoim samochodom. Zanim jednak przejdę do naszego konkursu, zachęcam Was do wzięcia udziału w innym konkursie – o Fiata 500, czyli tego, którego widzieliście na filmiku.
KONKURS
– Napisz w komentarzu, jakim jesteś kolorem: fioletowym, żółtym, zielonym czy niebieskim? Uzasadnij w dowolny sposób.
– Spośród wszystkich komentarzy wraz z Philipsem wybierzemy cztery najfajniejsze odpowiedzi (po jednej na każdy z kolorów).
– Kolor, który opiszesz, nie musi być tym samym, który chcesz wygrać. Zwycięzcy będą mogli sami wskazać kolor żarówek, który im wyślemy.
– Biorąc udział w konkursie, zgadzasz się na warunki regulaminu.
– Konkurs trwa od teraz do 28 listopada 2013 roku.
Powodzenia! :)
UPDATE:
Mamy zwycięzców! Są nimi:
Martyna Artymowicz, Karina Rosowiecka, Mateusz (komentarz: „jestem niebieski jak Billy Cranston…”) i Wstęga Mobiusa.
Poproszę całą czwórkę o wysłanie mi na maila swoich danych teleadresowych (imię, nazwisko, adres i telefon) oraz o podanie koloru żarówek, które chcą otrzymać.
Gratulacje! :)
Totalnie jestem zielonym! Przy każdej zielonej rzeczy mocniej bije mi serce – wiosenna trawa, farba ścienna w sklepie, zeszyty… Do tego stopnia, że kiedy idę na zakupy ciuchowe to z lubością kupuję przeważnie wszystko w moim ulubionym kolorze. Dziwnym trafem jak już okazuję rodzicielce łupy to miażdżąca ich większość jest szara… – Jeszcze raz, to jaki jest ten twój ulubiony kolor? – No jak to jaki? No przecież zielony!
Jestem zielony, bo zawsze chciałem być kosmitą. Potrzebuję takie żarówy do mojego auta marki minicar z wywrotem komunalnym. Pozdrawiam serdecznie.
Całą gamą kolorów!
żółty – kolor radości :) wystarczy na mnie spojrzeć, żeby wiedzieć jak bardzo pasuję do tego koloru ^^ Zawsze wiem jak rozweselić swoich człowieków
zielony – nooo kolor natury … a ja lubie hopsać na zielonym!
niebieski – jestem mądry i lojalny – pełna profeska :)
fioletowy – „Fiolet przenosi naszą świadomość na wyższe poziomy” Ja jestem na najwyższym poziomie świadomości o!
ps. żeby nie było, bardzo często jeżdżę autem, specjalnie dla mojej wygody człowieki furę zmieniły na kombi :) tak o mnie dbają :)
Czasem jestem żółciutka jak kaczuszka – puchata, miękkuśka, budząca
same pozytywne skojarzenia, by po chwili stać się żółtym okiem
zdziornego kota – wędrującym w nieznane, balansujacym na cienkiej linie,
niebezpiecznie zbliżającego się do krawędzi… Bywam żółtym tulipanem,
które wręczam z okazją i bez niej – lubię patrzeć, jak ludziom pojawia
się w oku błysk, gdy dostają tylko swojego kwiatka!
Odnajduję siebie
na dnie kubka po koglu moglu – odnajduję łakomą duszę, nieposkromioną
badaczkę poziomu cukru w cukrze i żółtka w żółtku :D Bywa, że z podwyższenia gwałtownego poziomu szczęścia na twarzy mej wykwita w całej swej żółtej doskonałości wielki banan!
Czasem żółknę z
zazdrości, a jakże – gdy komuś literki na klawiaturze ułożą się tak
bosko, że klękajcie narody, żółknie ma dusza, ale szybko dostaje kopa,
by ćwiczyć, ćwiczyć i dawać z siebie jeszcze więcej… Nie staję się więc cytryną, choć żółtą, to skwaśniałą, nie… ja jestem tym słonecznym plastrem, który tak lubisz w drinku albo herbatce ;)
Ale
najbardziej lubię, gdy jestem żółta jak wnętrze stokrotki – lubię sobie
tak myśleć, żem niewinna i że mam jeszcze do odkrycia cały świat!
Do tego jestem geniuszem, bo nawet odpowiedzi dodać nie umiem. To pisałam ja – kudlata :D
hahaha jesteś miszcz! :)
Ja tylko powiem, że polecam!
Jeżdżę z niebieskimi żarówkami i wyglądają fenomenalnie ;)
A, i dla tych, którzy się boją, że te żarówki mogą przysporzyć kłopotów z policją – nie ma obaw, są dopuszczone do użytku :)
Shit, jestem rurzowa. Automatyczna dyskwalifikacja. I tak jestem z tego dumna.
Ludzie uważają,ze jestem dojrzała.Ja sadzę,że ciągle pozostaję zielona.Każdego dnia świat mnie zadziwia.Teraz jest okazja,żeby mój samochód zadziwił ludzi.
Witaj Mati,Wydaję mi się że jestem zielona. Nie, nie chodzi o
to że jestem naturalną ciemną w dodatku blondynką, chociaż pewnie o to
też. Bardziej o to, że ten kolor mnie symbolizuje już od samego początku
mego istnienia bo o mały włos a by mnie nie było. A jak wiadomo zielony to kolor nadziei. Poza tym ładnie mi w zielonym i raduję się widząc ten odcień. Mój promotor wyjątkowo też by się zgodził z tym komentarzem, zwłaszcza z jego początkiem:)
Jestem niebieska! Mam dużo rzeczy w tym kolorze, pokój pomalowałam na odcień nieba, synków ubieram w różne odcienie, ale najbardziej to lubię patrzeć niebo, morze.
Ten kolor mnie uspokaja, wycisza, relaksuje (przy dwójce synków, mężu i świrniętym kocie to istotne!!!) :)
Jestę zielonym. Jestę trawą.
Taką wysuszoną, gotową do spalenia? :>
Jestem niebieskim. Takim ciemnym, nie żadnym Tiffany Blue. Niebieski to elegancja, opanowanie i klasyka, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Ten kolor jest taki ułożony, odprężający i… paryski? A ja przechodzę aktualnie fazę uwielbienia dla tego przereklamowanego miasta:)
Tylko różowa! Nic lepiej nie pasuje do mojego samochodu i tatuażu z różową jaskółką :D
Kobieca i szałowa – cała fioletowa !
Jestem ZIELONA i jest to intensywna i żywa zieleń, nie żadna przygaszona czy pastelowa! Zielony to kolor, który kojaży mi się z życiem, radością, szczęściem oraz kolorem moich oczu. Jest to też kolor mojego ukochanego Świerszcza, który ma również zieloną duszę tak jak ja! Bardzo bym chciała, by mógł mieć też zielone oczka :)
toż to oczywiste, że fioletowym. prawie jak róż. by być niebieskim musiałabym być wodą, by żółtym słońcem, a by zielonym trawą.
Jestem fioletowa. Jak czasem wieczorne niebo, jak jesienne wrzosy, jak siniaki na kolanach od nauki jazdy na snowboardzie, jak gencjana, jak słodkie winogrona, jak muzyka Fismoll i jak niezależność.
Jestem żółta, na dodatek świecę jak żarówa, bo prawie codziennie biegam po ulicach w kamizelce odblaskowej – ćwiczenia terenowe z geodezji kiedy bardzo intensywnie utożsamiam się z tym kolorem :D
Nazywają mnie Buncia, więc jestem fioletowym kolorem jak sok Gumisiów, który Bunia przygotowuje z gumijagód :D
jestę biały… znaczy chciałbym być biały, biały jak anioł, i ofiarować swojej żonie taką kolorową żaróweczkę, żeby Jej oczy zabłysły kolorowo i żeby zadawała szyku w swoim Koreańczyku ;) (red. KIA – Koreańska Limuzyna Szanownej Małżonki)
Świetne są te żarówki! Muszę kupić je do swojego „Maluszka” – tylko jestem ciekawa ile kosztują. A w konkursie niestety nie będę brała udziału bo od pół roku swoim „Maluszkiem” nazywam swojego Fiata 500… :)
Pozdrawiam
Najbardziej identyfikuje się z kolorem żółtym. Choć patrząc na cechy charakteru określiłabym się jako błękit.Jednocześnie jak jestem w sklepie odzieżowym i „wyłączam” myślenie to wracam do domu z ciuchem w kolorze zieleni.
Jestem jak żółte (ostrzegawcze) na skrzyżowaniu: UWAŻAJ!!!!!!!!!!!
Spięcie, znowu spięcie ! Uwaga ! Zielony pod wysokim napięciem.
Na złotym tronie, niczym król. Wszystko wokół płonie.
Czemu zielony ? Bo jest zakręcony, kochają go wszyscy,
kochają go miliony, tak jak Segritty wielkie balony.
Zielona jest trawa, zielone są drzewa, mi do szczęścia
więcej nie potrzeba, no może oprócz chleba…
Imaginacje, obłędu wariacje, znowu przez zielony wpadłem w masturbację,
bałagan w głowie, halucynacje, złap mnie doktorku – to ja twój pacjent…
zdecydowanie jestem zielonym! zielonym do góry, po same chmury, nic więcej nam nie potrzeba! ;)
Jestem zielony – mówią, że jak się odezwę, to: Ty to wiesz wszystko. A tak naprawdę, jestem zielony.
jestem zielona, bo ten kolor zawsze kojarzy mi sie z czyms tajemniczym i kocim, a ja bardzo lubie chodzic wlasnymi sciezkami :)
Jestem fioletowym. Jak podbite oko po nocnej przygodzie.
żółty.
bo śnieg.
Jestem jednokolorową tęczą. Niebieską tęczą kolorów
Fioletowy to mój kolor outfitowy. W fiolecie noszę się w lecie, zimą mam na berecie, nocami świecę w ultrafiolecie. Tak też i tęczówki mojej rajdówki pragną być w kolorze borówki.
Jestem kolorem żółtym, dlatego że strasznie chce mi się sikać, współlokator zajmuje łazienkę od 55min (sic!) i generalnie podśmiechuję się do koleżanki, że widzę już na żólto.. ale do śmiechu mi nie jest!
Na prezent dla mojej siostry-królewny, świeżo upieczonego kierowcy, fiolet byłby perfekcyjny. Najbliżej mu w końcu do różu, z którym tak zawzięcie się utożsamia. Skoro młodej nie udało się wynegocjować różowego auta, jakże uśmiechnęłaby się na widok takich uroczych reflektorów. Fioletowe żarówki i +10 do naszej wspólnej prezencji w samochodzie ;-)
zielonym , bo jestem radosna jak wiosna
Niebieskim, jestem kolorem niebieskim. Niebieski jak woda, niebieski jak niebo, niebieskie wszystko i wszyscy są w moich oczach. Jestem niebieskim kosmitą z niebieskiej planety, zwanej Ziemią.
Testem kolorem niebieskim. Jak każde ciało niebieskie lubię błyszczeć i być obiektem zainteresowania
nie tylko astronomów…
Jestem Figlarną Fantastką,
Finezyjnie Fochy strzelam,
Figluję Fajnie po kątach,
i na Forach się udzielam…
Fikcję kocham, Fantazmaty,
Fantastykę oraz Fraszki,
Filuję wciąż na nowości,
Faworki i Fatałaszki
Frędzle we Francuzy splatam,
lubię Figle, Fart mam zdrowy…
Jakim jestem więc kolorem?
Jak to jakim? FIOLETOWYM!
Jestem fioletowa. Fioletowa po pierwsze dlatego, że moje panieńskie nazwisko to Śliwka. A wiadomo, że śliweczki są fioletowe. Zawsze byłam śliweczką, śliwusią, śliwunią albo po prostu śliwką. Najfajniejsze były teksty kolegów z klasy, gdy byłam wywołana do odpowiedzi – „wpadła jak śliwka w kompot” i rechot wszystkich. Aż mi czasami żal, że nie jestem już śliweczką. A po drugie jestem fioletowa, bo fiolet to zdecydowanie mój kolor. Ponoć najlepiej wyglądam w fioletowych bluzeczkach, sukienkach, sweterkach albo z fioletem na oczach. Nie bez przesady oczywiście, chodzi o delikatny fiolet. Po trzecie mam też 2 fioletowe ściany w sypialni (śliwka węgierka Duluxa) i uwielbiam jeść śliwki, te fioletowe właśnie. Jestem naprawdę bardzo fioletowa :)
jestem niebieski … bo zajebiście mi w niebieskim :)
Świat wokół nas to gama pięknych kolorów,a dzięki zmysłowi wzroku możemy je zobaczyć i sycić swoje oczy różnymi odcieniami barw. Mnie trudno wśród tej feerii otaczających mnie kolorów wybrać ten jeden jedyny, bo ja po prostu uwielbiam kolory. Jednak skoro miałabym dokonać wyboru to stawiam na ZIELEŃ, która symbolizuje naturę i ma pozytywny wpływ na człowieka,gdyż uspokaja i działa relaksująco. Zieleń jest dla mnie symbolem odradzającego się życia. Uwielbiam ten kolor we wszystkich jego odmianach.
Z WSZYSTKICH KOLORÓW WŁAŚNIE ZIELONY
BYŁ, JEST I BĘDZIE MYM ULUBIONYM
KOI ME OCZY I USPOKAJA
JA TYM KOLOREM WCIĄŻ SIĘ UPAJAM.
Jestem niebieskim, żyję niebieskim, kocham niebieski.
Mój Gryzoń jest niebieski.
Gryzoń jest Panem i Władcą miejskich szos, Królem parkowania i Mistrzem w manewrowaniu. Ma swój charakterek i artystyczną dusze. Jutro Gryzoń zmienia buty na te z kolekcji zimowej. Może to dobry czas, żeby pomyśleć o nowych soczewkach? Gryzoń lubi być modny. Merda wtedy tłumikiem i rusza lusterkami. A kiedy Gryzoń jest szczęśliwy – ja też jestem szczęśliwa.
Krótko mówiąc – szczęście ma kolor niebieski!!!
Jestem niebieska.
Bujam w obłokach.
Nie schodzę na ziemię.
jestem czerwonym. jestem ogniem. jestem energią. zawieram się w spojrzeniu.
Zielony! Bo zielony to kolor nadziei. Dla mnie. Dla innych uczestników ruchu!
Albo fioloetowy/różowy, bo już jestem blond, może mi wybaczą…
jestem niebieski jak Billy Cranston z Power Rangers. Czyli niebieski wojownik ze swoim zordem Tygrysem Szablozębnym. A ja jako niebieski wojownik lubię przemierzać artrerie Lublina w swoim deawoo-zordzie LANOSIE, z którym, z kolorowymi reflektorami, miałbym +5 do lansu i +10 do zajebistości ;). Wtedy Kimberly na pewno zwróciłaby na mnie uwagę, a nie tylko Jason, Jason i jakiś Tommy ;(
Jestem kolorem żółtym, bo wszystko, co żółte, przynosi mi radość. No, popatrzcie:
-słońce
-piasek na plaży
-śpiewające kanarki
-cytrynowa galaretka
-pierwsze podbiały wiosną
-jaskry na łące
-banany
Żółta jestem, jak nic!
Jestem fioletem. Moje zmysły zareagowały. Piękny
liliowy kolor przywołuje na myśl wiosenne fiołki, które swym słodkim,
kuszącym zapachem pobudzają zmysł węchu do granic i są w stanie zwabić
każdego. Zmysł smaku doznaje rozkoszy smakując kandyzowane fioletowe
płatki… Patrząc na fioletowe dzieło odczuwam spokój, relaksuję się niczym na polu prowansalskiej lawendy. Fiolet – ten kolor to ja.
Jestem fioletowym, bo taki bym wybrała też kolor swojego miecza świetlnego :) Połączenie czerwieni i błękitu – jasnej i ciemnej strony mocy.
Gdy wstaję nocą, z łóżka oświetlonego jedynie światłem księżyca sączącym się przez firankę, bo dziecięciu czas butelkę podać, nie mam wątpliwości, ze jestem niebieskim. Jest chłodno i depresyjnie, dopóki nie zapalę lampki i nie wezmę córci na ręce, wtedy jestem żółtym, ciepłym i radosnym. Chwilę później, gdy już mam w ręku gorąca kawę, a dziecię cichutko posapuje w łóżeczku najedzone i szczęśliwe, jestem czekoladowo brązowym zupełnie jak słodkość towarzysząca bardzo wczesno porannej filiżance
Dziwne to wszystko. Wszędobylska pochwała niekonsekwencji przeraża mnie i pochłania. Intrygująca brzydota posiniaczonego świata osadza się łagodnie niczym fiołkowe cienie na powiekach. Bezpieczny grunt pod nogami pali swoim spokojnym błękitem, a płonące, niepohamowane, rozgrzane do czerwoności szaleństwo szybko się wypala. W spokoju siedzi milczący niepokój, w zaangażowaniu tkwi dystans. Radość bywa smutna, a smutek dziwnie ciekawy. Sprzeczności zaczynają się ze sobą zlewać. Bo błękit trzeba zaognić, a czerwień ochłodzić, by nie popaść w jednoznaczność i banał. Kolory zaczynają migotać, i z tego całego chaosu wyłania się moja nienormalna fioletowa świadomość – gorąca i chłodna, dobra i zła, milcząca i krzycząca jednocześnie. Dziwna strasznie i niejednoznaczna, jak wszystko.
Kolor zielny uspokaja,odpręża,łagodzi konflikty… Ma pierwszeństwo na drodze.
Jestem chłodnym, niebieskim sensem na scenie swiata, zdystansowanym tłem kolorowego aktu życia
Niebieski jak zima, która kojarzy mi się z własna osobowością … w rzeczywistości jestem taka
jak ona , chłodna, twarda jak lód; po to by za chwilę słońce zawitało na
mojej twarzy.
Czasem zimna i ponura , a raz lekka jak świeżo naprószony śnieg, przepełniona białym jak płatek blaskiem.
Jestem zielony jak wiosenna trawa. I tak jak ona spragniony słońca (żółtego), bezchmurnego nieba (niebieskiego) i dziewczyn w sukienkach (fioletowych)!
Nie jestem zielony jak w niebieskim morzu glony ani żółty jak słońce na niebie świecące ,ja jestem fioletowy jak denaturat butelkowy.
niebieskim niebieska-przypomina mi to, co kiedyś powtarzała mi babcia
Jadzia „Niezapominajki są to kwiaty z bajki i wołają skromnie nie zapomnij
o mnie”
Jestem kolorem żółtym. Jest to kolor utożsamiany ze szęściem i wyobraźną, a mnie kojarzy się z osobami, które lubią przygody, szukają nowości i czegoś, co zapewni im samospełnienie. Chyba taka jestem. Przynajmniej lubię tak o sobie myśleć. Żółty to kolor Słońca, a patrząc się na nie od razu wstępuje w ludzi pozytywna energia. Kolor ten przeważnie idzie w zgodzie z pogodną osobowością i poczuciem humoru. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się też z czymś, co siedzi w głowie, może dla tego, że od razu przywołuje pozytywną energię i emocje? Bardzo staram się taka być. Wesoła i szczęśliwa. A to, że z tym różnie bywa? Cóż, żółty uważany jest też za kolor zdrady, bo podszywa się pod złoty… I chyba wszystko jasne…