Już Lord Kochanowski pisał fraszki na Ipadzie pod słynną jabłonią. Siadał w cieniu ukochanego drzewa niczym Gonciarz, głaskał się po brodzie, wsłuchany w śpiew białych orłów, dumał nad urodą swoich pantofli i tworzył. Jeśli pragniesz iść w ślady wieszcza, ten konkurs jest dla Ciebie.
Deal jest taki: wchodzisz w aplikację konkursową Lorda Somersby, w której znajduje się zdjęcie moje, Kominka i Krzysia Gonciarza (to samo, które można sobie obejrzeć w najnowszym Twoim Stylu). W aplikacji do zdjęcia dodano jednak sześć słów ukrytych gdzieś w różnych jego fragmentach. Odnajdź jak najwięcej z nich i w komentarzu pod tą notką opublikuj fraszkę z użyciem tych słów. Im więcej słów znajdziesz – tym wyższe szanse na zwycięstwo. Liczyć się będzie też Twoja pomysłowość i kunszt poetycki oczywiście. :)
Odnalezienie słów jest trudne (są naprawdę maleńkie, trzeba powiększyć zdjęcie mocno i wtedy da się je odczytać), więc Lord przygotował dla Was sześć podpowiedzi, które pomogą Wam je odgadnąć. Oto one:
1. Gdy otwierasz, wszystko wokół się otwiera.
2. Trzeba najpierw zerwać, aby związek przetrwał ze smakiem.
3. Wskazówki znajdziesz tam, gdzie coś mija, ale się nie kończy.
4. Dwoje, troje, wszyscy na raz. Gdy otwierasz – bliżej zaraz.
5. Szukaj w miejscu, które zawsze jest otwarte.
6. Szukaj tam, gdzie Muzyka i Czas zachowują się tak samo.
Aby nie psuć zabawy innym, komentarze do tej notki będą premoderowane (…) Komentarze są już widoczne, ale nie kierujcie się nimi, bo nie każdy dobrze odgadł słowa. :)
Żeby wziąć udział w konkursie, musisz był pełnoletni i zaakceptować regulamin. Na komentarze czekam do 29 lipca. Najlepszy komentarz zostanie nagrodzony Ipadem mini.
Jasne? To klikaj:
Konkurs (i oddzielną nagrodę) znajdziecie też u Fash, Gonciarza, Kominka, Opydo i Tucholskiego, tak więc wybierz sobie ulubionego blogera. Nie obrażę się :)
UPDATE:
Zwyciężczynią konkursu jest Agnieszka, autorka fraszki, która z miejsca mnie uwiodła: „Na hejtera”. Agnieszko, poproszę o dane teleadresowe na maila i możesz spodziewać się iPada mini. :)
Na dworze siedzi Ewa.
Jabłko juz mnie nie kusi.
Taki grzech z Adamem
Przyjaźń przerwać musi.
Dał mi lubi dziś jabłuszko,
i powiedział: me serduszko,
tęskni k’tobie w dzień i w nocy
nawet gdy otwieram oczy.
Więc nie trzymaj w niepewności
tylko przy tej sposobności,
powiedz, co twe myśli kryją
– zobacz, obok świnie ryją.
Wyobraź sobie jaka to by była Impreza,
Gdybyś choć raz był Open-minded.
Ten Dwór będzie naszą Mekką.
Przyjaźń z Lordem do końca życia !
Niby zwykłe spotkanie,
a Segritta to Jabłko.
rozszyfrowałam 5 słów: przyjaźń, jabłko, dwór, open-minded, alk.4 (????).
Limeryk poza normą metryczną, ale co mogę poradzić!
Niegdyś w miejscowości PRZYJAŹŃ, pośród Gór Skalistych,
Pewien Polak OPEN-MINDED – czytaj: całkiem bystry,
JABŁKA chciał sprzedawać miejscowym farmerom:
CZTEROPROCENTOWY ALKO dokładając sknerom!
(Uprzedzając komentarze, alkohol był czysty, a wieczór na DWORZE należał do dżdżystych).
Open-minded przyjaciele
Spotkań takich będzie wiele
Na imprezę zjedzie dwór
Zaprosimy znany chór
I każdemu przyjdzie chrapka
Na piwo o smaku jabłka!
Można by rzec, że przyjaźń to piękna rzecz
A najlepsze ze wszystkiego jest spotkanie
Z bliskimi na dworze
O każdej dnia porze
Jest impreza, jest zabawa
Dla człowieka open-minded
To nie jest trudna sprawa
Ale uważaj na popijanie
Jabłek wodą w kranie
Bo wtedy cała sytuacja
Nieprzyjemna się stanie!
Jestem open-minded i siedzę na dworze
Odbywam spotkanie z fraszkami, o prosze
Nie szukam przyjaźni, nie potrzebuje jabłek ani CV
Do całkowitego szczęscia wystarczy mi iPad mini
Słowa które znalazłem to:
1. dwór
2. open-minded
3. przyjaźń
4. jabłko
5. spotkanie
6. cv
By docenić to co znajdę
Muszę zostać open minded
Nawet jabłko, na tym dworze
Przyjacielem mym być może
——————————————————————————
znalazłam póki się aplikacja nie skończyła – Przyjaźń, open minded, jabłko i dwór.
Mam nadzieję, że można próbować więcej niż raz, bo czuje przypływ weny … :)
„Wymyślony przyjaciel”
—-
Może jabłko? – spytał stwór
Może chcesz się przejść na dwór?
Oddam tobie, to co znajdę
Będę nawet open-minded
Na dowody mej przyjaźni
Wyszoruję ściany w łaźni
—
Nie chcesz być mną przytłoczony?
Zniknę!
Jestem tylko wymyślony
Znalzłam też http://postimg.org/image/qg0sphipl/
ALK.4 napisane od tyłu bardzo nieczytelnie… To też słowo czy przeoczenie grafika? :P
Była raz sobie pewna Matylda mała,
Przyjaźni wiele na imprezach zawierała,
Lecz raz zaproszono ją na dworskie spotkanie,
Gdzie ni planszówek, ni piwa, ni jabłek nie stanie,
Jak tu się bawić, jak coś poderwać – pytanie!
„Trzeba być open-minded” odpowiedziała.
Wszystkie słowa znalazłam i umieściłam wyżej, tj. przyjaźń, impreza, dwór, spotkanie, jabłko, open minded.
Pozdrawiam!
Myślał raz kogut jak mu zostać poetą,
chciał posiąść symbol, jabłko, czy berło,
piał ballady na każdej swej warcie,
problem miał bo nie każdy był open-minded,
próbował często, powtarzał “muszę wytrwać”
czuł się samotny, lecz po co mu przyjaźń?
Promyk słońca oświetlił jego dwór,
ustawił się więc nasz szanowny kur,
nabrał powietrza, chciał zacząć pięknie,
lecz cóż to, na gardzieli zauważył rękę,
otworzył dziób, lecz nie mógł wydać głosu,
chciał być jak król, tymczasem skończył jak rosół,
rób to co kochasz lecz pamiętaj ziomku
im głośniej piejesz tym więcej masz wrogów
dodaję słowa : jabłko,open-minded,przyjaźń,dwór
JABŁKO pyszne, jabłko smaczne!
Somersby zaraz pić zacznę!
Butelka w lodówce już się chłodzi,
na DWORZE wypić nie zaszkodzi.
Wraz z moimi kuplami,
podzielę się niecnymi planami.
Upijemy się w swym skromnym gronie,
bo się znamy jak łyse konie.
PRZYJAŹŃ nasza jest bardzo szczera…
ajjj… jak mnie ręka po piwo uwiera!
Już upiłem łyk nie za duży…
i widzę, że Lord Somersby oczy mruży!
Chyba tych łyków było więcej,
bo Somersby biegnie do mnie czym prędzej!
Ehh… to tylko moje piwne wrażenia,
nie spełnią się te marzenia.
Lorda nigdy nie poznałem,
ale ile uciechy z jego piwa miałem!
Open-minded to moja cecha,
nigdy nie miałem kaca, ani pecha!
OPEN-MINDED mieć trzeba
Żeby PRZYJAŹŃ znaleźć
DWÓR Ci nie pomoże
Ani wielkie bogactwo
Zwykłe JABŁKO wystarczy
Żeby się nim podzielić
Bo ten gest i SPOTKANIE
Jeśli zajdzie potrzeba
Powie więcej o ludziach
Niż słów zbędne tkanie
Pozdrawiam!
PS.
Niestety nie mam drugiej pary oczu, na szóste słowo :-) Szkoda.
Pewien sprzedawca jabłek w Warszawie,
napotkał pana możnego przy kawie.
„Co Pan tak siedzisz sam w centrum miasta?”
„Masz pomysł lepszy od kawy i ciasta?”
„Piękna pogoda! Wyjdźmy na pole!”
Parsknął wielmożny: „Na DWÓR matole!”
Siedział tuż obok gość ze States United,
dyplomowany, bo open-minded.
Zapragnął skończyć te durne sprzeczki
i sięgnąć językowej poprzeczki.
„Panowie, pozwólcie, że waszą przyjaźń odrodzę,
bo ja codziennie OUTSIDE wychodzę!”.
Przyjaźń od wieków pielęgnowano,
Z tej okazji imprezę zorganizowano,
Dwór wielki przygotowano na spotkanie,
Wszyscy dostali czerwone jabłko na przywitanie,
Wnet zaczęło się do rana huczne balowanie,
„Open-minded” takie jest podsumowanie.
Mam wszystkie 6 : przyjaźń, dwór, impreza, jabłko, open-minded, spotkanie
open-minded tu mieć trzeba,
wyjść na dwór jeśli potrzeba,
przyjaźnie nawiązać na nowo,
na imprezach gdzie pije się zdrowo,
choć wiele rzeczy może zdarzyć się przypadkowo,
spotkanie to może wypaść kolorowo,
a jabłko wygramy bonusowo.
Ach kochanie! Cóż Ci dam? Jedno jabłko, które mam. Potem przyjaźń, zaufanie, a być może i spotkanie. Skoczymy na imprezę w bajecznym dworze, gdzie Somersby króluje o tej porze. W klimacie open-minded pobrykamy chyżo, a potem wspomnienia… Oj będzie ich dużo! ;-)
Hej słuchajcie moi mili,
Nie marnujmy ani chwili.
OPEN-MINDED niech przestrzeń wnosi,
Te SPOTKANIE tak nam głosi:
Dziś IMPREZA, ruszaj w DWÓR,
Dzisiaj poczuj się jak król,
Nie odmawiaj, nie bądź muł ;)
I nie przejmuj się o strój!
Plotka gminna raczy głosić:
Fraszka morał musi nosić!
A więc morał, moi mili:
PRZYJAŹŃ nie zna takiej chwili,
Gdzie jest wrogość, złość, nienawiść,
Nieobecna też tu zawiść,
Więc gdy kłopot, gdy zmartwienie,
Kiedy gnębi cię pragnienie,
Ale troszkę boisz się…
Tylko powiedz, zdradź sekrecik,
Podziel to JABŁKO zmartwień na dwoje.
Z kłopotu można duszę uleczać
Z tym nie wypada długo czekać.
1. impreza
2. jabłko
3. dwór
4. open-minded
5. przyjaźń
6. spotkanie
Fraszkę wyślę później :)
„Na hejtera”
Czemuż Ty hejterze w swojej niedoli
Zamiast na imprezie być, przed kompem biadolisz?
We dworze gwarno, blogerów bez liku,
może Ci się trafi jakieś fiku-miku? ;)
A może i przyjaźń po grób nastanie,
jeśli się wybierzesz na towarzyskie spotkanie?
Może też jabłuszka połówkę swą odnajdziesz?
Tylko zamknij komputer i stay open-minded.
Nie wiem czemu nagle stałam się anonimowym Guestem… Więc podpisuję się, raz jeszcze. :)
Agnieszka. ;)
Ma być wesoło, poważnie, czy jak??
To kwestia gustu stara jak świat!
Bo dziadek woli, jak jest katecheza,
Wnuczkowi w głowie raczej IMPREZA.
Chociaż przepraszam – cofam to zdanie…
Bo taki Lord – w miejscu nie ustanie!
Tanecznym krokiem wnet JABŁKO zrywa,
Bez niego SPOTKANIE się nie odbywa.
On PRZYJAŹŃ nad wszelką cnotę ceni,
I uwielbia patrzeć, jak piwko się pieni.
Jego DWÓR jest zawsze otwarty,
Wszystkich zaprasza na partyjkę w karty.
Więc bądź OPEN-MINDED każdego dnia,
Raduj się z Lordem tak jak i ja:)
impreza, dwór, open-minded, spotkanie, jabłko i przyjaźń :)
A oto fraszka:
Kiedy dzierżę jabłko w dłoni pod postacią mega Pada,
do mej głowy często wpada myśl przewrotna!
Niczym kotka w czasie rui na dwór pragnę wyjść okropnie,
na imprezę dzisiaj muszę kurczę iść!
Tam przyjaciół spotkam wielu, którzy w zdrowiu i weselu
prosto do mnie skierują taką myśl:
„Słuchaj Aga, nie przeginaj, najważniejsza jest ta chwila,
która mówi – z open-minded żyj!”
impreza, dwór, open-minded, spotkanie, jabłko i przyjaźń ;)
A oto fraszka:
Kiedy dzierżę jabłko w dłoni pod postacią mega Pada,
do mej głowy często wpada myśl przewrotna!
Niczym kotka w czasie rui na dwór pragnę wyjść okropnie,
na imprezę dzisiaj muszę kurczę iść!
Tam przyjaciół spotkam wielu, którzy w zdrowiu i weselu
prosto do mnie skierują taką myśl:
„Słuchaj Aga, nie przeginaj, najważniejsza jest ta chwila,
która mówi – z open-minded żyj!”
nie wiem dlaczego dwa razy dodało mi fraszkę, jeszcze jedną niepodpisaną…
„Podobno kicia”
Gdy słońce budzi się do życia,
w ogrodzie wygrzewa się niezła kicia.
Nikt nawet nie zna jej imienia,
ale każdy wie, że swoich zwyczajów nie zmienia.
Na śniadanie tylko jabłko jada,
bo gdzieś słyszała, że tak damom wypada.
Każdego dnia wiele biegała,
a dobrą kondycję wczesnym rankiem też posiadała.
Dwór, który jej pałacem był,
żadnych tajemnic przed nią nie ukrył.
Bo to kicia sprytna i mądra była,
a na każde spotkanie zawsze się stroiła.
Pazurki starannie piłowała,
a kitę zawsze uczesała.
W życiu przyjaźń była dla niej najważniejsza,
bo podobno to więź najsilniejsza.
Zawsze rozsądkiem się kierowała,
choć czasem zaszaleć umiała.
Podobno pół świata zwiedziła
i nie jedno wino wypiła.
A raz gdy się impreza rozpoczęła,
nawet łódką popłynęła!
Choć podobno wody się nie boi,
to miny pełne lęku stroi.
Kiedyś nieźle zaszalała
i pewne słowo wytatułowała…
„Open-minded” na stopie napisała,
a na imię (podobno) Segritta miała!
PRZYJAŹŃ ciągle łączy nas,
Na SPOTKANIE przyszedł czas.
Na DWÓR Panie i Panowie,
Piwo niechaj szumi w głowie.
Niech IMPREZA wiecznie trwa,
Somersby, sad, Wy i ja.
OPEN-MINDED nam podpowie –
JABŁKO to jest samo zdrowie.
Chcesz zarobic troszke kasy w necie, szukasz dobrego PEWNEGO sposobu? Ja zarabiam w ten sposob
http://www.learnmoneystrategy.com/Savras po prostu wejdz i zobacz
Zaufaj mi !
„Piwne rozważania”
Usiądź proszę – na spotkanie nadszedł czas,
Somersby orzeźwi Nas!.
Czy to fraszka czy igraszka?
Może magia albo czary?
Jabłko w piwie – nie do wiary!
Przyjaźń zawsze kwitnie tam,
gdzie jestem ja i swoje Somersby mam!
„Open – minded towarzysze” ktoś zarzeknie,
Poligloto, skończ już proszę – tak Lord rzeknie.
Czy impreza może mieć miejsce na dworze?
Oczywiście – o każdej porze!
Dwór to miejsce wyśmienite,
By piwo Somersby mogło zostać wypite!
O, Somersby o jabłka szlachetnym smaku!
Smakujesz jakbyś leżał w warzywniaku.
Lecz to nie ujma, a duży komplement,
mógłbyś być jak diety suplement!
2 wers jako tako współgra, ponieważ końcówkę tego angielskiego phrasala czyta się /yd/, a nie /ed/. Ale koncepcja fraszki wspaniała :)
Jeśli mą przyjaźń jak jabłko rozdzielę,
Mój dwór zaś miejscem spotkania
zostanie,
W czasie imprezy w najbliższą niedzielę
Czeka nas chwil
radosnych wielu przeżywanie.
Bo niech przepadną wszelakie
różnice,
Precz z wszelką dumą i sercem zbyt hardym.
Wszystkich Was, moi
drodzy, w ramiona pochwycę,
Ja jestem ponad małe rzeczy: prawdziwy
open-minded.
W środku lasu dwór wielki stoi,
Każdy skrycie się trochę go boi,
W nim ponoć właśnie Lord groźny mieszka,
Wiedzie do niego śmiertelna ścieżka!
Wracał nią jeden pan ze spotkania,
Krokiem dość chwiejnym, mimo starania,
Nasuwa się tutaj od razu teza,
Że chyba to jednak była impreza….
W szczegóły nie wchodząc już głębiej,
Bo po co,
Wróćmy do sedna,
Co zdarzyło się nocą!
Człek ten nieświadom swej sytuacji,
Z całego serca pragnąc kolacji,
U bram dworu stanąwszy twardo,
Do drzwi jego zapukał hardo.
Z wnętrza zamczyska Lord się wyłonił,
Zobaczył gościa i się ukłonił,
Zaprosił do stołu, nakarmił pana
I tak siedzieli razem do rana.
Jabłka jedli sfermentowane,
Piwem lordowskim we dworze zwane,
I przyjaźń wielka się wywiązała,
Choć cała wioska się lorda bała!
Nauka krótka z tej opowieści,
Mimo obszernej całkiem jej treści:
Uprzedzenia to kiepska jest sprawa,
Lepsza jest open- minded postawa!
To wklejam jeszcze raz, dla pewności. :)
„Na hejtera”
Czemuż Ty hejterze w swojej niedoli
Zamiast na imprezie być, przed kompem biadolisz?
We dworze gwarno, blogerów bez liku,
może Ci się trafi jakieś fiku-miku? ;)
A może i przyjaźń po grób nastanie,
jeśli się wybierzesz na towarzyskie spotkanie?
Może też jabłuszka połówkę swą odnajdziesz?
Tylko zamknij komputer i stay open-minded. :)
Żadnego spotkania?
I żadnej imprezy?
Open-minded rozważania?
Są 2 hipotezy!
Na pustym dworze
Lord rządzić nie może
I Nawet jabłko traci smak
Kiedy tak przyjaźni brak
Matylda udane miała spotkanie
Udaną imprezę, na dworze – uznanie
I przyjaźń nową dzisiaj zdobyła
Była open-minded, piękny dzień przeżyła
Beztrosko słodkie jabłko przeżuwa
Niesie mi ipada… lecz ten się wysuwa!!!
——— MORAŁ ———–
Jeśli jesteś ofermowaty
Ktoś inny ipada musi wziąć na raty
—–
:)
Bądźże open-minded, bądźże światły, człeku!
Cóżbyś nie chciał robić, zawsze rób w uśmiechu!
Nie daj sobie wmówić, że Cię nie stać na nic,
Spotkanie ze światem wszakże nie ma granic.
Impreza na plaży, spotkanie na szczycie,
W formalnym, plażowym, czy luźnym outficie,
W kościele, biurowcu, czy może na dworze.
Pamiętaj, że wszystko przydarzyć się może!
Dziś zjadasz krewetki z grubą morską, solą
Jutro wcinasz jabłko, a zapijasz colą.
Przyjaźń do wszystkiego niechaj cię prowadzi,
Bądź zadowolony, to nigdy nie wadzi.
Świat pojmuj szeroko, wciąż niech ci go mało,
Bądź głodny na życie, przyj do przodu śmiało.
Open- minded i swe serce
I do dworu zmykaj prędzej
Tutaj przyjaźń połączy was
A na płynne jabłko przyjdzie czas
Gdy u lorda impreza trwa
Każde spotkanie na pewno się uda
;)
Do jabłkowego piwa…
Jabłko z drzewa spadło czerwone,
Słodkie, błyszczące i nie kradzione,
Do wody skocznie się poturlało,
I przygód w drodze miało niemało,
Skrzaty zebrały z wody owoce,
Do piwa strzelały ładując na proce,
Przyjaźń z tego wynikła niesłychana,
Jabłko i piwo to para zgrana,
Taka tej historii właśnie jest geneza,
Szykowała się też zacna impreza,
Czy to namiot czy to dwór,
Wszędzie gości zmierzał sznur,
Każdy z wspaniałym piwem w ręce,
Zupełnie jak w letniej piosence,
Bawili się dobrze i głośno śpiewali,
Sąsiadów budzili, razem tańcowali,
Ty też tak możesz lecz miej na uwadze,
Żeby w zabawie pamiętać o rozwadze,
Nie zapominaj o jednym nawet na weselu,
Stay open-minded mój przyjacielu.
Bądź OPEN-MINDED niczym sam Newton
Gdy miał SPOTKANIE z JABŁKIEM na DWORZE
I na IMPREZY, by PRZYJAŹŃ poszerzyć
Chodź zawsze wtedy, gdy tylko możesz!
Było sobie raz jabłuszko,
które chciało zostać imprezową duszką.
Spadło z drzewa, w koniuszek oberwało.
Od razu open-minded stanu zaznało!
Na lordowski dwór się potoczyło.
W ramach przyjaźni ładnie poprosiło:
– Lordzie drogi chce być blisko imprez, blisko ludzi!
Zrób coś bo na drzewie mi się strasznie nudzi!
Lord zabrał jabłko na piwne spotkanie,
nie wiedząc , że zaraz Somersby powstanie.
Morał taki Panowie Panie :pozostań sobą!
Bo z jabłka zrobili napój ,a po nim żaden ślad nie zostanie.
„Na imprezie”
Na IMPREZIE, w dzień wesoły
Takie słyszy się rozmowy:
„Może na DWÓR se wyjdziemy,
Lepiej wnet się poczujemy.”
„Co Ty gadasz PRZYJACIELU,
spójrz, zostało nas niewielu!”
Maks podpiera się o głowę:
„Skoczmy jeszcze po połowę!”
„A, daj spokój, jutro z rana,
Mam SPOTKANIE na barmana.”
„Pracy szukasz? Wielkie rzeczy,
Nie chcesz wódki, innej cieczy?”
Na to ktoś rzecze leniwo:
„Spójrz na bar – a może piwo?”
Olka tylko się wykrzywia:
„Nie chcę piwa, nie chcę piwa!”
„Ale jaja.”
Westchnęła Maja.
Wtem Maryla oburzona,
OPEN-MINDED urodzona
Rzecze na to asertywnie:
„Moi drodzy – co tak sztywnie?
Po co wasze sprzeczki głupie,
Wnet i tak ja was przekupię!”
„To jest Somersby JABŁKOWY
– smaczny, modny, odlotowy.”
„Proponuję, byśmy wszyscy,
Znów się stali towarzyscy.”
I w ten sposób oni razem,
Raczyli się tym okazem.
„Ale kino.”
Westchnął Szymon.
Na pewnym dworze, raz, ogłoszono
„Lord szuka leku na problem ze śledzioną”
Przybyła świta medyków na spotkanie
Z imprezą połączone, noclegiem i śniadaniem
Jeden z lekarzy, z brytyjskim akcentem
Rzekł: „be open minded! Pij jabłko z procentem”
Taki był początek ich wielkiej przyjaźni
PROLOG:
Śledziona wyleczona, Goście niewyraźni
Wsi angielska, wsi wesoła!
Kto twą radość oddać zdoła?
Lord Somersby już świętuje:
Jadłem gości swych częstuje.
Wszyscy już na dworze czują,
Że czegoś ekstra skosztują…
Cydr z jabłek przynosi Lord,
Chłodny niczym mroźny fiord!
Och, ta rozkosz, te zachwyty,
Lecz Lord w kompanii obyty
Wstaje. I wygłasza mowę.
W głowie wszystko miał gotowe:
„Moi drodzy! Posmakujmy!
Somersby błogo kosztujmy!
Jednak nie zapominajmy,
Kto dziś ważny – cześć mu dajmy!
Zebraliśmy się tu przecie,
By uczcić Królewskie Dziecię!
Cieszę się, żeście tu ze mną!
Cieszmy się tą chwilą cenną!
Przyjaciele, na tym świecie
Przyjaźń najcenniejsza – wiecie!
Pijmy więc za przyjaźń” – rzecze.
„Przyjaźń…! I Królewskie Dziecię!”
Wszędzie słychać głosy „Lej mi!”:
Toast to za Royal Baby!
Chlopak,dziewczyna,impreza,spotkanie-
przyjazn,uczucie,namietne kochanie!
Na swiat przychodzi owoc milosci,
lecz na ich twarzach usmiech nie gosci!
Bo piekne jablko czesto robak toczy-
lepiej na dworze patrzcie sobie w oczy!
Dnia pewnego w letniej porze,
trudziły się robaczki w śliwie przy DWORZE,
postanowiły razem, że urządzą SPOTKANIE,
w JABŁKU, co w szopie leżało na sianie.
IMPREZA odbyła się późną godziną,
by każdy mógł przybyć z całą rodziną,
by mogły się wszystkie insekty zbratać
i PRZYJAŹŃ robaczywą wprowadzić do świata.
W jabłczanym słodkim raju
zjawiły się owady każdego rodzaju.
Przypełzły też owady z dalekiego zachodu,
pośmiać się z polskiego robaków narodu.
Jednak dla takich OPEN-MINDED gości,
za mało tam było wykwintności.
Wszak inny to klimat niż ten na Bahamach,
gdzie wisiały codziennie na dojrzałych bananach.
Zniesmaczone wystrojem, który ich prostotą zrażał,
wypełzły z imprezy wprost pod stopę gospodarza.
Lord Antoni, czyli Bar wzięty!
Opowieść to o Lordzie, z warszawskiego dworu
Co małym będąc chłopcem okradał ogrody
W czasach to, gdy do wody nie dawali chloru
Bo ta dzisiejsza młodzież w inne bije mody.
Lord ten, co go przyjaciele wołali Antoni
Owocami nie gardził, gdy przyjaźń rozkwita
Nade wszystko lubował się w skarbach jabłoni
Jabłko – toż to kształt, smak i woń znakomita.
Tych lordowskich zwyczajów nie zatracił wcale
Chociaż lat przybyło, on przy swoim stoi
Przekonaniu, że jabłka smakują wspaniale
I pragnienie sok z jabłek najlepiej ukoi.
Pragnienie doskonale koi mu i piwo
Dlatego wpadł w euforię, męcząc „coś z tequili”
Gdy na jednej imprezie odkrył, że o dziwo
Piwo z sokiem jabłkowym Duńczycy zrobili.
Somersby się zowie, trunek: piwo z jabłkiem
Na to hasło Antoni : do baru! Bar wzięty!
Już ostatnią butelkę barman chciał ukradkiem
Sam wypić, bo nie sposób odeprzeć zachęty.
Na spotkanie z barmanem Antek szedł spokojny
Bądź „Open-minded” myśli, rozum miej otwarty!
Przecież barman nie głupi, pewnie Lordo-bojny
Somersby’go ma pełno, tylko robi żarty.
Znalazłam słowa…
I co się teraz stanie? Powinnam się zabrać za fraszki pisanie.
Jednak IMPREZA już w toku, ubywa „JABŁKOwego” soku, mknę więc rychło na SPOTKANIE.
Wybiegam na DWÓR, przemierzam ulicę, na nową PRZYJAŹŃ dziś bardzo liczę.
OPEN-MINDED już gotowy, wszelkie otwarte są głowy, czas wielki na melanżyk nowy.
A morał z tego wyszedł odlotowy – że już wierszyk jest gotowy.
„Damy”
Raz rozpustnik i cnotliwy
wyszli na spotkanie.
Cnotek z damą do teatru
PRZYJAŹŃ nie kochanie.
Za to pan rozpustnik drogi
lubiąc panny z DWORU.
Poszedł z jedną na przechadzkę
do leśnego boru.
Panna Cnotka świątobliwa
JABŁKA zajadała,
za to Panna Rozpustnika
piwo popijała.
Spotykają się gdzie mieszka
cnotka, rozpustnica.
Rozmawiają o pogodzie
wychodzi dziewica.
Nagle mówi do mi lordów
Ja jedna, ta sama .
Ja żem była z wami
i żem ubaw miała.
Morał z tego płynie
wszystkim pewno znany .
Cnotka, rozpustnica
to te same damy.
ten konkurs jest świetny:)
„O Małym Jabłku”
Było sobie małe JABŁKO,
Grzeczne było bardzo rzadko.
Powiedziało: Zmykam Mamo
I na DWÓR wyszło samo.
Po drodze spotkało Jeża,
Który rzekł: Zobacz IMPREZA!
OPEN-MINDED pomyślało,
Na imprezę wchodzę śmiało.
Weszło i nie wierzy,
To SPOTKANIE samych zwierzy.
Wszystkie na niego się spojrzały
I ze ślinką oblizały.
Wtem Jeżyk kolce swe uzbroił,
Małe Jabłko wnet obronił.
Morał z tego dużo wart,
PRZYJAŹŃ z Jeżem to nie żart.
„Szczęście Lorda”
Lord Somersby, tak go nazywali,
trunki jego, ludzie bardzo zachwalali,
obławiał się w niezwykle ogromnej popularności,
gdyż wiele sławnych ludzi miał zaszczyt gościć.
Pewnego razu na dwór Lorda,
przybył sam władca i jego cała horda.
-„Jam słyszał, że twe trunki świetne są w smaku,
zatem chciałbym skosztować je w pełnym orszaku”.
Lord spełnił życzenię władcy niecierpliwego,
lecz przyniósł mu coś nielada specjalnego,
-„Nowy napój, niczym ambrozja,
prawdziwie soczysta jabłkowa eksplozja”.
Włodarz po chwili zastanowienia,
wziął łyka i opadł ze zdumienia,
-„Niebywałe! Toż to niebo w gębie!
Czuję to niemalże na każdym zębie,
jeśli nie jest to dla ciebie utrapienie,
wnet składam na 1000 litrów zamówienie,
impreza dla mego przyjaciela się szykuję,
więc wypić takie cudo na pewno nikt nie pożałuję”.
Somersby by czasu dużo nie marnować,
pobiegł rychle dokumenty przygotować,
gdy całość monarsze dostarczył starannie,
Ten w mgnieniu oka podpisał wszystko dokladnie,
-„Na spotkanie ze skarbnikiem racz się przygotować,
on zdąży resztę dobrze pokierować”.
-„Bądź Open-Minded!”, dodał nowocześnie, król tak lubiał,
nauczył się tego w Lesznie.
Morał z tego wynika konkretny,
daj szansę szczęściu, nie bądź obojętny!
Spróbuję i może poszczęści się mi tak jak Lordowi :)
W skrócie, Lord dał królowi nowy napój, posmakował mu i dzięki temu zyskał bardzo wiele.
Gdy komputer włączam
od razu siebie wyłączam,
blogera czytam,
konkursy wygrywam
i wenę zdobywam!
Gdy piwo otwieram
świat swój zmieniam,
rodzinę wypraszam,
a PRZYJAŹŃ zapraszam!
Gdy lorda widzę,
o IMPREZIE na DWORZE ględzę,
JABŁKO tym samym wędzę.
„Na dwór w Sommersbylandzie”
Sommersby to piwo prawdziwie jabłkowe,
choć niedługo wprowadzą z pewnością smaki nowe.
Twórców tego piwa łączy mocna PRZYJAŹŃ,
a to właśnie sekret udanego piwa.
Każde ich SPOTKANIE jest niczym IMPREZA,
nawet na audiencję na DWÓR do papieża –
każdy z nich wielkiego zrobił irokeza!
Bo są OPEN-MINDED – umysł jak petarda
(Chyba nawet bardziej niż twórcy Bastarda!)
JABŁKO to ich symbol – choć nie nadgryzione
Apple chyba musi oddać swą koronę!
Ci co wiedzieli i ci co nie wiedzą,
bez umysłu open- minded jaja nie wysiedzą.
Dlatego raz,dwa, trzy i cztery- drzwi otwierajcie na dwór,
wsiadać na rowery.
Jechać niedaleko, albo i najdalej,
tam umówić się na imprezę/ spotkanie.
A co z tego wyniknie- przyjaźń czy kochanie?
Jak mawiał mój dziadek- ot, taka subiekcja,
słuchajcie uważnie dzieci, bo to ważna życia lekcja.
Zerwiesz jabłuszko, to i posmakujesz.
A nuż się w tym jabłuszku rozsmakujesz!
Sławę zdobył, choć nie był żołnierzem,
Bogactwa posiadł, choć nie nosił broni,
Nigdy nie zostawił trunku za kołnierzem,
Z oka nie spuścił swej cennej jabłoni.
Przyjaciół bez liku gościł jego dwór,
Imprezy tworzy lord! – krzyczał głosów chór.
Aż on sam odkrył, że jabłko i piwo,
Tak do siebie pasują jak hubka i krzesiwo,
Odbywa się wesele, każdy łzę roni,
Chmiel za żonę bierze sok z jabłoni,
Lord błogosławi, cieszą się goście,
Prędzej – lord krzyczy – butelki wnoście,
I tak imprezę robi się z wesela,
by każdy kto przytomny znalazł przyjaciela,
I wszyscy do rana pili za spotkanie
Lorda, co 'open minded’ nosił zawołanie.
Była raz sobie pewna Pani,
Nie mogąca się odnaleźć w życia otchłani.
Bawiły ją niebezpieczne związki,
Nie chciała przyjaźni tylko przelotnej miłostki.
Na imprezach kawalerów wybierała,
Najlepsze okazy ze spotkań do domu sprowadzała.
Serce jej niczym jabłko dla Śnieżki zatrute,
Liczyły się bankiety,stylizacje oraz komputer.
Hedonizm był jej religią,twierdziła że jest open-minded,
Na pytania ciotek o chłopaka odpowiadała „I can’t find it”.
Przez znajomych postrzegana jako zimna kobieta,
która przypalała nawet wodę czy też omleta.
Któregoś dnia wyszła na dwór,ręce wzniosła do nieba,
„O losie faceta tak bardzo mi trzeba!”,
Nie zabaweczki ani ruchacza,
Tylko dżentelmena co do teatru zaprasza,
Takiego który od powierzchowności.
Cenił będzie bardziej walory mej osobowości.
Rok nie minął,a na benzynowej stacji,
Poznała obiekt głębokiej adoracji.
Zmieniła się bardzo,jak Lorda traktuje narzeczonego,
A w jej menu nie znajdziecie nic spalonego.
Z tej fraszki morał wynika taki,
Że na swego amanta trafią prędzej czy później nawet najcięższe przypadki.
http://www.youtube.com/watch?v=A93Uk9yjzhY jako muzyczna ilustracja fraszki :D
Na dworskie zwyczaje
Liczyła razu pewnego dwórka,
W poduszce Lorda gęsie piórka,
A że nie było to łatwe zadanie,
Spóźniła się na spotkanie.
Dwór cały już huczał od plotek,
– Wszak dwórka to jeszcze podlotek!
– Toć jeszcze pisklę nieupierzone, by piórka liczyła!
– Lordowskim poduchom nie jedna dwórka miła!
To bledną, to znów rumienią się poliki dworskie,
Raz jak jabłko czerwone, raz bladozielone i morskie,
Wstydu najadła się młoda dziewczyna,
Choć cnotę trzymała inie jej to wina.
Potrzebna więc było Lordowskie interweniowanie,
– Choćbym chciał – przyjaźń to, a nie kochanie!
Próżne tłumaczenia, bab starych nie przekona,
Dopiero spokój będzie, gdy pannę zastąpi żona.
I bądź tu open-minded, nic z tego drogi Panie,
Na dworze stare baby „zjedzą Cię” na śniadanie.
Morał: Bitwa na poduszki, to wcale nie impreza,
Nie zdziw się gdy przypadkiem narobisz sąsiadkom zeza.
Dodaję swoją frachę (ach ta objętość…) ;) Wszystkie słowa ujęte w treści.
Na fanpage’a wchodzę z rana,
a tam wieść niesłychana, że Segritta jest sprzedana!
Matko bosko, o la boga!
Przejęła mnie wielka trwoga…
Czyżby na swym dworze jakiś sułtan skuszony
zapragnął tak wspaniałej żony?!
Przecieram oczy ze zdziwienia.
O mało nie dostałem omdlenia!
Toż to brednie zwyczajnego zawistnika,
co nie wytrzyma póki komuś nie przytyka.
Dworuje sobie ten koleżka,
dla niego to prawdziwa jest imprezka.
Przecież blogowanie to normalna praca!
I za nią należy się płaca!
Och, jakże wspaniale by było,
gdyby w „sieci” w przyjaźni się żyło.
Wszyscy open-minded, bez zbędnych złośliwości.
Każdy zająłby się sobą, nikt nikomu nie zazdrościł.
Włóż na nos rzurzowe okulary, zwracaj uwagę na detale.
O! Tam frunie motyl, a tu kot ostrzy swe krale ;)
Jabłko z drzewa spadło – to też jest wydarzenie!
Nie tylko dla Newtona może to być objawienie.
Dlatego już dziś zamiast „hejtować” w necie
wyjdź lepiej na spotkanie, być może, swej przyszłej kobiecie.
Bo z nienawiści jeszcze nie zrodziło się nic dobrego.
Bądź pozytywny, a ta energia do ciebie wróci kolego :)
Fraszka zawiera wszystkie sześć słów :)
Pewnej Pani Pan natrętny
Wręczył taki kwiat ponętny
Że aż Pani podskoczyła
Kolcem mocno skaleczyła
Pan oznajmił, że niechcący
Wybrał taki kwiat kłujący
Pani mocno oburzona
Poszła sobie obrażona
Pan był bardzo zasmucony
Popadł w melancholii szpony
A że miała być impreza
Pan obudził w sobie zwierza
„Open-minded” gdzieś przeczytał
I tą myśl w sobie zawitał
Nie chciał się już więcej dołować
Wiedział tylko, że chce mu się całować
Wziął więc jabłko w swoją dłoń
Wyszedł na dwór w słońca toń
Był już cały uradowany
Optymizmem wręcz zalany
Gdy tymczasem niespodziewanie
Wynikło to urocze spotkanie
Była na ławce taka niewiasta
Piękne długie nogi, sukienka pasiasta
Jej spojrzenie miało to coś dla Pana
Że mógłby w te oczy patrzeć do rana
Niewiasta czytała – więc Pan podstępnie
Przysiadł się i znowu natrętnie
Tym razem nie chciał już czasu marnować
Wziął ją w ramiona i zaczął całować
Niewiasta zdziwiona, lekko zawstydzona
Już chciała wstawać i uciekać speszona
Lecz Pan słodkim uśmiechem oblany
Cały promieniując, radością pijany
„A chociaż przyjaźń?” zapytał z nadzieją
Minęła chwila – a oni się śmieją!
Tym miłym akcentem kończę opowieść
Jedną rzecz chciałem tą historią dowieść
Żyj pełnią życia, popatrz na siebie
uśmiechnij się i pamiętaj – świat należy do Ciebie!
Pewien zaspany, acz młody człek
był open-minded jak na swój wiek.
Ludzie nad wyraz lubili go
i przyjaźń oferowali swą.
Zafrasowany raz skoro świt
biegł na spotkanie przez Garden Strit.
Myśląc, szedł sadem, gdy wiatru wiew
utrącił jabłko z pobliskich drzew.
Jak niutonowski genialny strzał,
myśl mu błysnęła – już mowę miał!
A po spotkaniu na koniec dnia
była impreza, więc został rad.
Na dwór do stołu proszono, gdzie
pito Somersby i śmiano się.
Po takim ciężkim i długim dniu
poszedł do domu strudzony zuch.
Przed monitorem zaspany siadł,
Enter wcisnął i wpadł w nowy świat:
spotkań, przyjaźni, imprez moc –
tak każdy blogger spędza swą noc.
Hen daleko – gdzieś na świecie;
Lord Kominek miał swój dwór;
Jak wieść gminna niesie – w Internecie;
No i panował tam wielki stwór;
Gruby, brzydki i nabrzmiały;
Smok Opydo przemądrzały;
Silny tak, że o rany!
Nie imały się go strzały;
No i sens w tym jest cały;
Że ten potwór doskonały;
Jadł kobiety przez dzień cały;
Mało tego, to dziewice mu najbardziej smakowały.
Tak jak mówię – żarł dziewice;
Taką miał zachciankę po Segritcie;
Lady Segritta piękna blondwłosa;
Cera jedwabna, talia jak osa;
Wszyscy o nią zabiegali, lecz strzegła ją fosa;
Szczególnie rycerz Gonciarz, co spoglądał spode włosa;
Choć ładny nie był to jego penis godny Kronosa;
Jego wielka duma – taka to była kosa.
Miał też giermka – Andrzeja z Tucholi;
Wspomnę o nim tylko chwilę, jeśli kto pozwoli;
Nie wart był grzechu, pracował na roli;
Oswobodził niegdyś Elizę z niewoli.
Napadły ja orki, śmierdziało im z pyska;
Andrzej zwołał kolegów, ci przybiegli z zamczyska;
Dali orkom w łeb i do zobaczyska;
A, że Eliza to córka Sołtyska;
Dostali chatę, pole i imprezę jak igrzyska.
Mniejsza o niego, bo chłop to był prosty;
Mimo, iż open-minded, to Gonciarz był mocny;
I nieważne, że po adolescencji wciąż miał na czole krosty;
To penisa wybitnego, godnego każdej chłosty.
W każdym razie to on i Segritta;
Na punkcie której, smoka ogarniała panika;
Szukali sposobu na zabicie tego ciecia;
By potem spokojnie pomyśleć o dzieciach.
Nie była to sprawa prosta;
Niczym gimnazjalna riposta;
Opydo był skurczybykiem, jak stwierdził diagnosta;
Co z takich jak Gonciarz, to robił sobie tosta.
Umówili się więc na spotkanie;
Bynajmniej nie na zwykłe chlanie;
Tam gdzie przyjaźń zbliżała panów i panie;
A patelnie z wozu opychali cyganie;
Rzeczy były niesłychane;
Smok się schylił na kolanie;
Gonciarz mieczem ściął mu banię;
No ogromna zrobił szparę!;
Nagle w gardle silne rwanie;
Adama jabłko wisiało na jednej żyle, niczym pranie;
Na ten widok przypiliło go na sr… sikanie;
Rycerz nie wpadł w żadna manię;
Choć wśród dziewuch już miał branie;
Teraz mógł mieć każda kanię;
On szlachetny, tylko Segritte chciał na całowanie;
Niecierpliwy wziął ją już na dywanie.
Morał z tego jasny, prosty, ale w nim opoka;
Dotyczący, a jakże wstrętnego smoka;
Że prawdziwy mężczyzna to żadna wywłoka;
I jak chce, to może, wystarczy, że pierdnie i będzie po ptokach.
u lorda somersby we dworze
impreza się niesie o każdej porze
spotkania, śmiechy, tańce, blogiery
– robią cewebryci w social media kariery
„product placement! gratisy!” szczekają hejterzy
że niby znak jabłka nawet w piwie się szerzy
a przeca w służbie ludzkości postują!
powszechną szczęśliwość śród gminu promując
nie tylko profit tu kwitnie, do not be blinded
lecz także przyjaźń, so stay open-minded
miast grumpy cata odstawiać co dnia
zrzuć kapsel i zrób swoje własne la dolce vita!
Fraszka dla pomysłowych
Dwór jest już pełen dostojnych gości,
przybyłych na spotkanie z sąsiednich włości.
Francja-elegancja, ale nudą wieje,
gospodarz w panice, nie wie co się dzieje.
Zwrócił się do sługi: „doradź mi proszę,
bo impreza do kitu, a takich nie znoszę”.
Sługa tako rzecze: „przyjaźń między nami,
więc podążaj Panie za moimi radami:
weź jabłko, bo sok z niego trza z piwem połączyć,
goście wnet to łykną i zaczną dziko tańczyć!”
Wszyscy od tego tańca buty pogubili
i zgodnie orzekli, że nigdy się tak nie bawili.
Bo nawet proste rzeczy mogą zdziałać cuda,
tylko bądź open-minded, a nie zagrozi Ci nuda!
„O magicznej mocy cydru”
Przynieś jabłko na spotkanie, by z kolacją mieć śniadanie.
Pewien lord raz był na diecie.
Ale wiemy wszyscy przecie –
diety wszelkie, chociaż modne,
niesłychanie niewygodne.
Mnóstwo jabłek i orzechów,
żadnych uciech, zero grzechów.
A na dworze są zwyczaje –
różnych spotkań urządzanie.
Lord jest bardzo towarzyski,
lecz na diecie zakaz whisky.
Więc się głowi – co tu zrobić?
Open minded, bucha z głowy.
Aż tu nagle myśli sobie:
„Pyszny cider zaraz zrobię”.
Oszukując nieco dietę
(jabłek sporo dodał przecież),
zrobił trunek, raczy gości;
chwalą, piją, tańczą skocznie.
I impreza się zrobiła;
tak hulają, że aż miło.
Lord nasz chwilę ma wahania –
bo czy dieta zachowana?
Zagryzł cider orzechami
I powiedział mądre zdanie:
„Dobra dieta – ważna sprawa
ale życie to zabawa,
czasem warto jest zaszaleć
jakąś przyjaźń nawet znaleźć.
pyszne piwo, pogawędki
warte kilograma więcej” :)
Na spotkaniu w dzień sierpniowy
Takie słyszy się rozmowy:
„Pewnie napiłbyś się soczku?
Jest jabłkowy, drogi gościu”
„Jak się dziwić Drogi Lordu,
Imprezuję już od wtorku”.
Rzecze na to Przyjaciółka:
„Spójrz na Wójka, ten otwarty umysł ma!
I go kacyk nie katuje,
Bo Somersby pić lubuje.”
Tak na dworze, przy wieczorze,
Biesiadują o humorze… :)
„Pewna dama, całkiem sama,
z rurzowością dość obyta,
taka była zaczytana,
że ochrzcili ją Segritta.
IMPREZOWAŁA tu i w Lądynie,
przygadując niejednej blondynie,
bo w czasie SPOTKANIA krew ją zalewała,
gdy ludzkiej głupoty wysłuchiwać musiała.
O DWORskie maniery posądzana,
skromnością niefałszywą była obdarowana,
którą z zarozumialstwem wielu myliło,
zwłaszcza gdy Somersby ponad umiar wypiło.
Tym, co OPEN-MINDED idea obca była,
Segritta nawet ortografią się naprzykrzyła,
a Paryrz przełał ich czarę goryczy.
Co poniektóry wciąż oburzony krzyczy.
A to oni właśnie mądrością nie grzeszą,
gdy z każdego błędu się cieszą,
nie rozumiejąc popełnionej sztuki,
wdząc dookoła same nieuki.”
– to czytając Segritta się zadumała,
przegryzła JABŁKO, bo nie kumała,
czy gość dla nagrody takie pisze peany,
czy moze po prostu jest zakochany…
Tam, w szlacheckim dworze Somersb’iego,
o herbie butelki i jabłka zielonego,
lordowska odbywała się impreza,
gdzie śpiewał i przygrywał im Ezzat.
Byli tam też dwaj giermkowie,
którym zaszumiało w głowie,
więzy swej przyjaźni zerwali
i o Segrittę ze sobą wojowali.
A ta niewiasta z Lordem poszła na spotkanie,
Więc z Kominka i Gonciarza inni mieli pianie.
Open-minded bądź przyjacielu
bo na kobiety nacięło się już wielu.
wyszedł na DWÓR Bogdan Gbur
ni to schadzka, ni IMPREZA
bo do OPEN-MINDED raczej nie należał
zamyślony, już lekko wstawiony
chwiejnym krokiem, tuż przed blokiem
kopnął JABŁKO!
złości się i dąsa
bo złapał zająca
widział wszystko Zenek, ten z trzeciego piętra
jak zostawił na chodniku zęby
– dzisiaj nie pamięta
„ha ha, co za SPOTKANIE
mały, biedny Bodzio przykląkł na kolanie!”
to nie PRZYJAŹŃ, drwi, szydzi, „hahy”
ubaw ma po pachy
lecz tu nagle JABŁKO
spadło mu na głowę
Zenek biedak, nagle stracił mowę
—————————————
kto śmieje się z nieszczęścia cudzego
nieszczęście to może powrócić do niego.
Impreza na dworze – przyjazne spotkanie
Ale wszyscy sobie zadają pytanie
Jak bardzo open-minded trzeba być
Żeby piwo z jabłkiem pić?!
Na spotkanie z blogerami,
wpadł Lord Somi z dziewojami.
Każda miała dwa jabłuszka,
wielkie, piękne i zielone,
brałbym każdą z nich… za żonę!
Pod wielkim drzewem w imprezowym dworze,
siedzi Krzyś Gonciarz i pojąć nie może,
po 'kiego grzyba wlazł na drabinę,
bo zejść z niej nie umie biedny Kominek.
Tymczasem dalej w sadzie jabłoni,
Andrzej z kulturą człowieka goni.
Za nim z iphonem grającym Bacha,
Paweł Opydo kataną macha.
Kiedy noc całkiem mrokiem spowita,
hyżo do akcji wkracza Segritta.
Na balkon się wspina będąc w piżamie,
wznosi toasty za Fash, za przyjaźnie.
A gdy już piwa ni kropli zostało,
pokładli się wszyscy w stodole na siano,
lecz świtem bladym tuż po czternastej,
wrzucili na blogi z bibki relacje.
NA LIP(N)E DNI
Elizie komponował już niegdyś Beethoven,
więc nie wypada robić tego jej codzień.
Zadowolić dziś musi się jednym JABŁKIEM,
lecz nie dlatego, by być niejadkiem.
Z Matyldą umówiona jest na SPOTKANIE,
idzie więc głodna, wręcz w opłakanym stanie.
Od czego jest jednak PRZYJAŹŃ na świecie,
Jedno spojrzenie i sami wiecie…
Za rogiem IMPREZA i pełno żarcia.
Matylda woła chłopaków, jako szwadron wsparcia.
Nikt głodny dziś nie zostanie,
choć Paweł i Andrzej wolą wręcz objadanie.
Gdy Tomek z Krzystofem na DWÓR ruszyli,
fajkę pokoju niejedną wypalili.
Po którejś z kolei, włosy im dęba stają,
bo Lorda Somersby przed soba mają!
Wołają więc wszystkich, by im uwierzyli,
ten jednak znika, stosując najlepsze uniki.
Zostawił coś jednak pod ich nogami,
to skrzynka Somersby, na zdrowie Kochani!
Choć słowa tej fraszki nie trzymają się kupy,
nie o to w niej chodzi, więc nie bądź zbyt struty.
Otwórz swój umysł, daj wodze fantazji!
OPEN-MINDED bądź zawsze, choć czasem poważny!
Jabłko, powiadają, owoc zakazany,
lecz czy Eden przeto komu był widziany?
Na co komu zatem wszelakie pryncypia,
kiedy człek co drugi jeno z diabłem sypia?
Wszelkiemu co nowe wyjdź więc na spotkanie,
przyjaźń miej na pieczy, tudzież miłowanie.
Za nic bierzcie sobie każden dwór królewski,
bliźni równy swemu, chociażby papieski.
Puentę, czytelniku, zachowajcie sobie,
folguj za żywota, żałuj jeno w grobie.
A kiedy wyniki?!?!! :))))