Lordowski konkurs Somersby

Lord Somersby znowu coś wymyślił. I jest to dobre. Tak dobre, że wzięłam ze sobą na karaiby. Obawiam się, że jest nam tu z lordem tak dobrze, że łączenie się z internetami będę wykonywać tylko w naprawdę drastycznych, wymagających błyskawicznego kontaktu sytuacjach, takich jak np.

Blogerskie spotkania

Siedzę właśnie w przepięknym … cholera, jak to się nazywa… taki wewnętrzny ogródek w hotelu… w Erice na Sycylii. Dzwony biją, kwiaty pachną, nogi bolą od chodzenia i po raz pierwszy od wyjazdu otacza mnie boskie WiFi, pewnie dlatego, że jestem tak wysoko.