Uwielbiam Włochy i widziałam w różnych ich częściach miejsca, które zapierały dech w piersiach, ale choć pogubiłam się w magicznej Wenecji, świetnie dogadałam się z Rzymem a nad jeziorem Como przeżyłam najpiękniejsze przyjęcie zaręczonowe… to w Sycylii zakochałam się najbardziej. Jest tam tak niepowtarzalna atmosfera, taki piękny bałagan, brzydota wyschniętych od upału wzgórz, soczyste kolory kamiennych plaż i szczera gościnność ludności, że chciałabym na rok przenieść się do Palermo i stamtąd zwiedzić całą wyspę.
Tydzień nie wystarczył, choć z pewnością pozwolił mi liznąć trochę sycylijskiego uroku – zwłaszcza od strony zachodniej, której nie znałam wcześniej. Po wyjeździe z Marsali udaliśmy się do malowniczego, średniowiecznego Erice, ale tę część podróży opisałam już wcześniej. Potem Casteluzzo, na zachód od San Vito lo Capo.