4 pozornie kobiece cechy, które uwielbiam w mężczyznach
Właśnie odwiozłam narzeczonego na pociąg. Wyszliśmy z domu za późno, bo się długo czesał, malował i stroił przed lustrem.
Jak poderwać, jak zbałamucić, jak uszczęśliwić i jak rzucić.
Właśnie odwiozłam narzeczonego na pociąg. Wyszliśmy z domu za późno, bo się długo czesał, malował i stroił przed lustrem.
Kilka lat temu, jeszcze zanim zaszłam w ciążę i zostałam mamą, zastanawiałam się nad tym, jak będę karmić moje dziecko.
Dziś wpis z kategorii „higiena osobista”. Otóż znam takiego jednego faceta, nazwijmy go Stefan, choć wcale się tak nie nazywa.
Wtorki spędzam u mamy na Żoliborzu. Przyjeżdżamy z Kociopełkiem, mama zabiera go na spacer, a ja rozwiązuję krzyżówki w ogrodzie. Śpię w moim starym pokoju, w którym zostawiłam masę niepotrzebnych rzeczy – z którymi jednak trudno mi się definitywnie rozstać.
To jest zupełnie proste i oczywiste.
Trzepnęło mnie ostatnio. W tych wszystkim moich rozważaniach na temat związków skupiam się ciągle na jakimś podziale obowiązków domowych, na udanym seksie, na relacjach z byłymi i generalnie nad szlifowaniem czegoś, co w standardzie jest dobre.
Zdarzyło mi się to wielokrotnie, choć najczęściej byłam po stronie neutralnej. Raz tylko okazało się, że ja i moja hejterka mamy wspólną znajomą, która… lubi i mnie i ją.
Od dziecka jesteśmy tego uczeni. Mówi się nam, jak powinniśmy się czuć. Wmawia się, że w pewnych sytuacjach powinniśmy być szczęśliwi a w innych smutni. Że to szczęście i ten smutek powinniśmy okazywać w jakiś konkretny sposób. I że odstępstwa od normy źle o nas świadczą.
Sformułowanie „czuję się kobietą” usłyszałam po raz pierwszy już w dzieciństwie. Jakaś pani w telewizji tak powiedziała i wydało mi się to dziwne. No bo skoro ktoś jest kobietą, to po co mówi, że się tak czuje. Przecież jest. Gdyby to był facet, to rozumiem.
Kochanki. Są wśród nich studentki, pracownice korporacji, wolne strzelczynie i bezrobotne. Są starsze i młodsze. Utalentowane i uchodzące za super pewne siebie laski skazane na sukces – oraz ciche szare myszki, których nie posądziłbyś o jakiekolwiek kontakty męsko-damskie.