Nasz weekend z dzieciakami w Gdańsku.
Gdańsk odwiedzam od dziecka. Mój tata mieszkał kiedyś w Gdyni, potem przeprowadził się do Sopotu. Mam przyjaciół na Kaszubach. Najstarsza konferencja blogowa jest od lat organizowana w Gdańsku – przez Gdańsk.
Przemyślenia Segritty z dala od Żoliborza.
Gdańsk odwiedzam od dziecka. Mój tata mieszkał kiedyś w Gdyni, potem przeprowadził się do Sopotu. Mam przyjaciół na Kaszubach. Najstarsza konferencja blogowa jest od lat organizowana w Gdańsku – przez Gdańsk.
Nie kręci mnie Nowy York, Tokio ani Londyn. W tych dwóch pierwszych nie byłam, więc nie wiem… może gdybym zobaczyła, to by mi się spodobały, ale ani filmy, ani zdjęcia ani opowieści z tych miast nie pokazują mi nic, co by mnie interesowało.
Tę krótką listę tę zbierałam już długo, zapisując sobie w zakładkach przeglądarki linki do miejsc, które mnie zachwyciły. Tak naprawdę zachwyciły.
Oszukajmy mózgi i dajmy im trochę cukierków w postaci słonecznych, gorących zdjęć. Może wyprodukują trochę szczęścia, którego tak często brakuje zimą w Polsce. Wybrałam kilka najładniejszych fotek z zeszłorocznej podróży na Gwadelupę, przeglądając telefon.
Trzy kraje i trzy, zupełnie różne powody, dla których wykluczam je z moich podróży i nie chcę – nawet tranzytowo – stawiać stopy na ich terytoriach. Nie, nigdzie nie jestem ścigana przez prawo, ani nie dostałam zakazu wjazdu.
Wracaliśmy po weekendzie z Krakowa do Warszawy pociągiem Inter City, czy tam TLK, nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem. Do pociągu wsiedliśmy o 19:21, czyli o planowanej godzinie odjazdu.
Znów był maj i znów tak zwani włodarze (jakież to piękne słowo… ;)) Ustki zaprosili mnie i Zucha na weekend do letniej stolicy Polski. Bo nie ukrywajmy, każdy stolicą chce być. Nie tylko Kraków.
Chyba wreszcie znalazłam góry, które mi się podobają najbardziej, bo spełniają trzy najważniejsze warunki: 1. Nie są oblegane turystycznie. 2. Nie trzeba ryzykować życiem, by wejść na najwyższy szczyt. 3. Są zielone, dzikie i „oddychają”.
Prawie dwa lata temu zamarzyła mi się ucieczka w Bieszczady i jakoś do tej pory nie udało mi się jej zrealizować. Z pomocą przyszedł wyjazdowy Tweetup, na który kiedyś tam się zapisałam, trochę na zaś. No i wreszcie się udało.
Mam dla Was porcję tropikalnego, karaibskiego słońca na tę deszczową sobotę w kilku moich ulubionych zdjęciach i filmach na instagramie z naszego marcowego wyjazdu na Gwadelupę. FILMY Coraz bardziej mi się ten instagram podoba.